Przejdź do treści
Strona główna » atak

atak

Bobi Wine – rewolucja w rytmie hip-hopu

Bobi Wine – lider ugandyjskiej opozycji – po raz kolejny trafił do szpitala po starciu z siłami policji. Tym razem pojemnik z gazem łzawiącym zranił jego nogę, przez co musiał przejść operację usunięcia odłamków. Nie mógł cieszyć się spokojem po wykonaniu zabiegu, albowiem został bardzo szybko wypisany ze szpitala, w którym jego życie oraz wolność były zagrożone przez rządowych agentów prezydenta Yoweriego Museveniego. Kim jest Bobi Wine i dlaczego jego sukces tak bardzo przeszkadza Museveniemu?

Zawsze wierna

Zawsze słyszałem: Wilno i Wileńszczyzna, wysiedlenia – najmniejszej kropli wiedzy więcej nie uświadczyłem. Zbito moją ciekawość z traktu, aby dopiero za ponad dekadę mogła ponownie powstać w zupełnie odmiennej szacie, kiedy natrafiłem na pracę Czarnowskiego związaną ze Lwowem. Dzięki nim ujrzałem niewypowiedziany przyczynek mojej melancholii.

Mujibur Rahman – przegrany tyran

15 sierpnia 2024 r. minęła 49 rocznica zamordowania Sheikha Mujibura Rahmana. Był ojcem założycielem Bangladeszu i pierwszym prezydentem tego kraju. Mujibur Rahman jest w Polsce mało znany, a szkoda, ponieważ był jednym z największych dyktatorów XX wieku.

Komu chwała za 15 sierpnia?

Mamy jako społeczeństwo tendencję do wynajdywania w historii osób, które w imię sprawy polskiej poświęcały własne życie, a potem ogłaszania ich męczennikami i wynoszenia na ołtarze. Przykładów jest od groma: Popiełuszko, Pilecki, Bytnar i inni. Zjawisko to można uargumentować Mickiewiczowskim romantyzmem, który po dziś dzień jest poniekąd naszą cechą narodową objawiającą się w sposobie patrzenia na własną historię. Niestety, często łączy się to z tworzeniem fałszywego obrazu rzeczywistości, świadomym lub nie.

“Aborcja, tak!”

Większość wyborców z pewnością poczuła się oszukana, skoro przez cały okres kampanii słyszy się jedno, a potem, w trakcie trwania rzekomej zmiany, jesteśmy świadkami drugiego. Przegłosowanie ustawy zapewniłoby wyborców, którzy 15 października często do późnych godzin wieczornych stali przed lokalami wyborczymi, o tym, że władza faktycznie się z ich zdaniem liczy.

Bardzo (nie)dziwna kampania prezydencka

Amerykanie chcą ludzi, których postrzegają jako normalnych i rzeczy, które postrzegają jako normalne. Nawet jeśli należą do grupy wyborców, która byłaby gotowa zaufać obietnicom Trumpa o masowej ekstradycji milionów nielegalnych imigrantów, nawet jeśli nie przejmują się tym, jak quasi-faszystowska jest to propozycja, to dostrzegają, że jest ona radykalna, ostra, nienormalna – dziwna.

Lep na muchy

Emigranci właśnie to ilustrują – zarówno otwarcie butny patriotyzm, jak i kontrproduktywny antypolski kosmopolityzm, pławiący się w tym, jak bardzo autor wypowiedzi zapomniał o Polsce. Oba te podejścia ukazują tą samą, zakompleksioną lub kryptozakompleksioną mentalność.

Skip to content