Sodoma i Gomora
Bezpośrednio po ataku Hamasu 7 października 2023 roku Izrael wszczął (w chwili pisania tego artykułu trwającą nadal) operację militarną w Strefie Gazy, której celem jest, oprócz uwolnienia porwanych przez Hamas zakładników, zniszczenie całej organizacji terrorystycznej[1]. Przez ostatnie 11 i pół miesiąca kampania ta zabiła 41 tys. osób i raniła 95 tys.[2] Równolegle wojsko izraelskie zabiło 716 osób na Zachodnim Brzegu, raniąc około 5,7 tys[3]. Zachodni Brzeg nie znajduje się ani nigdy nie znajdował się pod kontrolą Hamasu, nie są tam też – ani nie byli – przetrzymywani zakładnicy.
Z dwóch wspomnianych wyżej celów Izraela – uwolnienia zakładników i zniszczenia Hamasu – jeden zdecydowanie stanowi priorytet. Aby uwolnić zakładników, jedyne, co Izrael musi zrobić, to zgodzić się na zawieszenie broni i wycofanie swoich wojsk ze Strefy Gazy[4]. Ten postulat jest jednak konsekwentnie odrzucany przez stronę izraelską, ponieważ zniszczenie Hamasu stanowi dla Izraela cel ważniejszy niż uwolnienie zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy[5]. Poniższe zdjęcie przedstawia protesty na ulicach Tel Awiwu dzień po odkryciu śmierci sześciu z nich. Protesty wzywały rząd Izraela do zawarcia porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników i wybuchły na skutek decyzji rządu o przedłożeniu zachowania korytarza lądowego w Strefie Gazy nad uwolnienie pozostałych zakładników.
Należy tutaj od razu odnieść się do potencjalnej obiekcji – w końcu to Hamas przetrzymuje zakładników, a więc najprostszym sposobem, aby ci wrócili do domu, nie jest pójście na ustępstwa przez rząd Izraela, tylko po prostu wypuszczenie ich przez Hamas. Odpowiedzialność moralna spoczywa na Hamasie, który wykorzystuje cywilną populację (i izraelską, i palestyńską) w celach militarnych, a nie na Izraelu, który stara się po prostu prowadzić wojnę, kiedy Hamas wrzuca cywili w środek walk[6].
Nie ma wątpliwości – branie zakładników oraz używanie ludności cywilnej jako żywej tarczy to zbrodnie wojenne[7], więc Hamas popełnia zbrodnie wojenne. Problem w tym, że ten fakt wcale nie pozwala Izraelowi na popełnianie swoich własnych zbrodni wojennych. Dwa razy zło nie równa się dobro. Prawo międzynarodowe, które zakazuje brania zakładników i narażania ludności cywilnej poprzez, jak w przypadku Hamasu, prowadzenie operacji z podziemi placówek cywilnych, nie zwalnia przeciwnej strony konfliktu od odpowiedzialności za zabijanie cywilów[8].
Argument strony izraelskiej można więc zrekonstruować w poniższy sposób:
- Hamas trzeba zniszczyć;
- Hamas cynicznie wykorzystuje szpitale i inne obszary cywilne do celów wojskowych;
- wykorzystywanie szpitali i ośrodków cywilnych do celów wojskowych stanowi zbrodnię wojenną;
- wobec tego mamy prawo w naszych operacjach wojskowych obierać za cel infrastrukturę cywilną.
Nie ma logicznego połączenia pomiędzy przesłankami w punktach a)–c) a konkluzją w punkcie d). Niewypowiedziana nigdy przez przedstawicieli strony izraelskiej w oficjalnej, szeroko kolportowanej argumentacji (a)–d) jest rzeczywista, trzecia przesłanka, czyli:
c*) Hamas trzeba zniszczyć bez względu na straty w populacji palestyńskiej.
Albo nawet:
c**) Populacja palestyńska jest współodpowiedzialna za działania Hamasu, a więc nie jest chroniona przez prawa cywili w konflikcie zbrojnym.
Niewypowiedziana przesłanka c**), owszem, brzmi absurdalnie, ale to, że istnieje w mentalności rządzących Izraelem, jest jak najbardziej realne.
13 października 2023 roku prezydent Izraela powiedział: „Odpowiedzialny za ataki 7 października jest cały naród [palestyński – S.S.]. To nieprawda, ta retoryka o nieświadomych i niezaangażowanych cywilach. To absolutnie nieprawda”[9].
16 października 2024 roku członek Knesetu oświadczył w sprawie izraelskich bombardowań: „Dzieci Gazy same to na siebie sprowadziły”[10].
Do tego, naturalnie, dołączyć możemy komentarze Benjamina Netanjahu o Amalekitach[11] (a więc odpowiedzialność ponosi tu jakiś, biblijnie rozumiany, bezbożny „naród”), wspomniane już w pierwszej części tego tekstu[12], oraz oświadczenie ministra obrony Yoava Gallanta, że Izrael walczy „z ludźmi-zwierzętami”[13], co można odczytać jako określenie odnoszące się nie tylko do Hamasu, a całego narodu palestyńskiego. Uwaga o „ludziach-zwierzętach” padła w kontekście deklaracji, że Izrael odetnie Strefę Gazy od dostępu do żywności, wody i elektryczności[14] (co, swoją drogą, stanowi zbrodnię wojenną[15]). Pełne zakończenie wypowiedzi brzmiało: „walczymy z ludźmi-zwierzętami i będziemy zachowywać się odpowiednio”[16] – jeżeli więc odcięcie Strefy Gazy od wody, jedzenia i elektryczności, które uderza w cywili, jest „odpowiednie” w walce z „ludźmi-zwierzętami”, pojawia się co najmniej wątpliwość, czy izraelski minister obrony miał na myśli jedynie Hamas.
Ale nie musimy nawet posuwać się tak daleko jak przesłanka sugerująca, że nie ma kogoś takiego jak cywile w Strefie Gazy, ponieważ z pewnością prawdziwa jest przesłanka c*) – według Izraela Hamas trzeba zniszczyć bez względu na straty w populacji palestyńskiej. Wyobraźmy sobie alternatywny scenariusz konfliktu izraelsko-palestyńskiego. W tej alternatywnej rzeczywistości Hamas wykopał setki kilometrów tuneli, umyślnie pod placówkami cywilnymi, takimi jak szpitale, przedszkola i budynki mieszkalne, tylko że nie w Gazie, a w Izraelu. Każdemu, kto twierdzi, że Izrael robi, co może, aby uniknąć strat wśród palestyńskich cywili, należy zadać pytanie – czy w takiej alternatywnej rzeczywistości Izrael prowadziłby swoje działania militarne w taki sam sposób, zabijając 100 Izraelczyków, aby wyeliminować 1 członka Hamasu[17], niszcząc przy tym w przeciągu pierwszych siedmiu miesięcy wojny ponad 50% całej zabudowy na terenie Izraela[18]?
Priorytetem dla Izraela jest zniszczenie Hamasu, a dopiero później uwolnienie zakładników. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, a więc głowa państwa najsilniej wspierającego Izrael, sam oświadczył, że Benjamin Netanjahu nie robi wystarczająco dużo, aby doprowadzić do zawarcia porozumienia, które pozwoliłoby wrócić do domu zakładnikom obecnie przetrzymywanym przez Hamas[19]. Nie pomagają również liczne zamachy Izraela na wysokich rangą członków Hamasu – Michael Walzer słusznie pisze dla „The New York Timesa”:
Kiedy […] rząd zezwala na zabijanie ludzi, z którymi bezpośrednio lub pośrednio negocjuje, jak na przykład w lipcu przywódcę Hamasu, Ismaila Hanijja, musimy stwierdzić, że temu rządowi nie zależy na powodzeniu negocjacji[20].
Walzer nie wspomina jednak, że przed zamachem na Hanijję Izrael zabił jego trzech synów i czworo wnucząt[21]. Oczywiście, zabijanie niebiorących udziału w walce cywili samo w sobie stanowi zbrodnię wojenną, ale minimalny (bo mający na uwadze tylko życia zakładników porwanych przez Hamas) powód tego, że działanie Izraela jest złe, to oddalenie w czasie powrotu przetrzymywanych Izraelczyków do domu.
Tak więc Izraelowi zależy przede wszystkim na zniszczeniu Hamasu, nawet kosztem losu porwanych przez Hamas zakładników. Izrael w dużym stopniu polega na argumentacji, która wskazuje, jak zły i „zwierzęcy” jest Hamas, aby usprawiedliwić śmierć zakładników i innych cywili w Strefie Gazy. Izraelski rząd stosuje dodatkowo podwójny standard „walki z terroryzmem”, który pozwala na nieograniczoną liczbę strat wśród palestyńskich cywili, co oczywiście byłoby nie do zaakceptowania w przypadku innej (bardziej „zachodniej”) populacji. Należy pochylić się więc nad tym, w jaki sposób absolutna „diabelskość”, „zwierzęcość” i rzekoma niewytłumaczalność terroryzmu pozwalają krajom zachodnim uzurpować sobie miano (krótkowzrocznie rozumianej) ofiary, aby angażować się w działania wojskowe sprzeczne z prawem międzynarodowym.
Dziki Zachód
14 września 2001 roku prezydent George W. Bush odbył swoją pierwszą po atakach na World Trade Center rozmowę telefoniczną z premierem Wielkiej Brytanii Tonym Blairem. Bush od razu zakomunikował, że planuje niedługo uderzyć w Irak, na co Blair, zdziwiony, zapytał, jakimi dowodami na powiązania pomiędzy Al-Ka’idą a Irakiem dysponuje amerykański wywiad[22]. Takich dowodów nie było, tak samo jak nie było dowodów na to, że Saddam Husajn, przywódca Iraku, dysponował bronią biologiczną[23] albo na to, że po 1991 starał się on o posiadanie przez Irak takiej broni[24]. Sceptyczny Blair półtora roku później dołączył do amerykańskiej inwazji na Irak, podobnie jak część innych zachodnich krajów, w tym Polska.
Inwazja na Irak z 2003 roku kosztowała życie około 5 tys. amerykańskich żołnierzy[25] i co najmniej 200 tys. obywateli Iraku[26]. Byli żołnierze niezwykle liczebnej armii Saddama Husajna, rozwiązanej przez Amerykanów, bazując na powszechnym w Iraku rozgoryczeniu atakiem USA oraz na napięciach pomiędzy sunnitami i szyitami, które rozgorzały po upadku świeckiego rządu Husajna, zaczęli w następnej dekadzie organizować się w Państwo Islamskie Iraku (Islamic State of Iraq, ISI). Przerodziło się ono następnie w Państwo Islamskie Iraku i Syrii (Islamic State of Iraq and Syria, ISIS)[27].
7 października 2001 roku w wyniku odmowy wydania Amerykanom przez talibów ukrywającego się na terenie Afganistanu Osamy Bin-Ladena wojsko amerykańskie razem ze sprzymierzonymi państwami NATO rozpoczęło inwazję na Afganistan, powołując się na artykuł 5. Traktatu Północnoatlantyckiego[28]. Gdy okazało się, że pokonanie Al-Ka’idy, organizacji terrorystycznej niebędącej państwem, wymaga innych metod niż wojna z całym krajem (co tylko przypieczętowała ucieczka Bin-Ladena z Afganistanu wkrótce po rozpoczęciu inwazji), celem USA i sprzymierzonych sił stało się odsunięcie od władzy Talibanu. W wyniku rozpoczętej w 2001 roku wojny zginęło 243 tys. osób w Afganistanie i Pakistanie, w tym około 2,5 tys. Amerykanów[29]. W Afganistanie obecnie rządzą talibowie.
Co to wszystko ma wspólnego z terroryzmem? Wszystko i nic. Irak w żaden sposób nie był związany z Al-Ka’idą – dwadzieścia lat później powszechny wręcz konsensus (również otwarcie potwierdzony przez wielu członków administracji Busha[30]) głosi, że inwazja na Irak była w dużej mierze próbą zapewnienia Amerykanom poczucia zadośćuczynienia za ataki na World Trade Center. Dla samego Busha ekstremalnie ważne było również powzięcie szybkiej akcji odwetowej w stosunku do Afganistanu i Iraku, jako że największy w historii atak na terytorium Stanów Zjednoczonych wydarzył się za jego prezydentury. Odtajniony w 2022 roku raport[31] opisuje, jak bezpośrednio po zamachu na World Trade Center przedstawiciele amerykańskiego wywiadu podczas spotkania z Bushem wypominali mu, że ten zignorował wysyłane przez nich przed 11 września informacje na temat zbliżającego się ataku[32]. Raport wskazuje również, że Bush był krytykowany przez członków administracji za to, że nie rozpoczął zapobiegawczo operacji wojskowych w Afganistanie i Iraku[33].
Jak pisze Richard Clarke, członek administracji Busha, w 2001 roku główny doradca Białego Domu ds. walki z terroryzmem:
Tej nocy, 11 września, przyszedł [Donald] Rumsfeld [sekretarz obrony od stycznia 2001 do grudnia 2006 roku – S.S.] i pozostali, a prezydent w końcu wrócił i odbyliśmy spotkanie. Rumsfeld powiedział: „Wiesz, musimy zająć się Irakiem” i wszyscy na niego spojrzeli – i pomyślałem: „O czym ty, do cholery, mówisz?”. Powiedział – nigdy tego nie zapomnę – że „w Afganistanie po prostu nie ma wystarczającej liczby celów. Musimy zbombardować coś innego, żeby udowodnić, że jesteśmy, no wiecie, wielcy i silni i nie damy sobą pomiatać i nie będziemy pozwalać na takie ataki”.
Tego wieczoru z całą pewnością podkreśliłem i […] Powell też to przyznał, że Irak nie ma nic wspólnego z 11 września. Wydawało się, że to wcale nie zmartwiło Rumsfelda[34].
Afganistan, owszem, miał z Al-Kai’dą znacznie więcej wspólnego, ale sposób, w jaki inwazja została przeprowadzona przez Stany Zjednoczone i pozostałe kraje NATO, był absolutnie nieodpowiedni – gdyby celem rzeczywiście było wyeliminowanie członków Al-Kai’dy, należałoby podejść do sprawy inaczej, o czym wiedzieli również przedstawiciele amerykańskiej administracji.
Innymi słowy, wiele wskazuje, że Bush, jego doradcy i Amerykanie jako tacy potrzebowali (z kilku różnych powodów) demonstracji siły albo nawet bardziej generalnie – zrobienia czegokolwiek w reakcji na traumatyzujący widok płonących wież o poranku 11 września. I tę kwestię z terroryzmem łączy wszystko, ponieważ amerykański polityczny establishment, wiedząc, że inwazja na Irak w żaden sposób nie rozwiązuje problemu Al-Kai’dy oraz że inwazja na Afganistan musiałaby się odbyć w sposób, który byłby nie tyle inwazją, co bardziej skoncentrowanym atakiem na kilka wybranych celów, w 2001 roku postanowił bez zastanowienia wskoczyć na łeb na szyję w geopolitykę histerii. Histerii, która tworzy błędne koło, bo im większa trauma po ataku, tym „bardziej zdecydowana”, bardziej brutalna i wreszcie – bezsensowna – musi być odpowiedź. Im bardziej bezsensowna, błędna i okrutna odpowiedź, tym więcej złamanych praw człowieka i konwencji – tym więcej zbrodni wojennych, tortur i zbrodni przeciw ludzkości. Te w ostatecznym rozrachunku nie mogą się liczyć, a więc trzeba zawyżyć wartość tego, na rzecz czego zostały dokonane – terroryzm staje się więc złem absolutnym, a w imię walki z nim można zrobić (i uzasadnić) zupełnie wszystko. Ze złem absolutnym trzeba walczyć w absolutny, spektakularny sposób, łamiąc prawa człowieka, które przestają się liczyć, bo terroryzm jest bardzo, ale to bardzo, bardzo zły, a więc koło toczy się dalej.
11 stycznia 2002 roku nowo utworzone więzienie w zatoce Guantanamo przyjęło pierwszych 550 „nielegalnych bojowników” („unlawful combatants”), głównie z Afganistanu. Guantanamo zostało wybrane, ponieważ pomimo tego, że w pobliżu znajduje się baza marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, ta kubańska zatoka oficjalnie nie jest terenem USA, co stanowi uzasadnienie dla odmowy osobom tam przetrzymywanym ochrony na mocy prawa amerykańskiego i międzynarodowego, a to tworzy „legalną czarną dziurę”[35].
Jak pisali eksperci ONZ w 2022 roku:
Zatoka Guantanamo to miejsce o niezrównanie złej opinii, które charakteryzuje się systematycznym stosowaniem tortur oraz pozostałych okrutnych, nieludzkich lub poniżających sposobów traktowania setek osób tam przywiezionych i pozbawionych najbardziej podstawowych praw[36].
Z kolei Amnesty International pisze:
Spośród 780 mężczyzn i chłopców [przetrzymywanych przez ostatnie 20 lat w Guantanamo – S.S.] jedynie siedmiu zostało skazanych, w tym pięciu w wyniku ugody przedprocesowej, na mocy której przyznali się do winy w zamian za możliwość zwolnienia z bazy. Mężczyźni ci stanęli przed „komisją wojskową”, której postępowanie nie spełniało standardów sprawiedliwego procesu[37].
Jak wskazuje badanie Komisji Programu Zatrzymań i Przesłuchań Centralnej Agencji Wywiadowczej, opracowane przez Senacką Komisję Wywiadu w Sprawie Tortur, tylko kilka z potwierdzonych przez Senat USA sposobów tortur to:
„Wallings”, czyli uderzanie zatrzymanymi o ścianę, było często stosowane jednocześnie z pozbawianiem snu i obnażaniem. […] Waterboarding […], jak pokazują wewnętrzne akta CIA, ewoluował w „serię prawie utonięć”. […] „nawadnianie doodbytnicze” czy karmienie doodbytnicze bez konieczności medycznej[38].
W wyniku tych i innych technik „przesłuchań” co najmniej 25 więźniów podjęło w Guantanamo 41 prób samobójczych[39]. Raport Senackiej Komisji Wywiadu w Sprawie Tortur potwierdza, że wielu więźniów skutecznie się samookaleczało[40].
Mimo że raport stanowczo podkreśla, że:
Stosowanie przez CIA ulepszonych technik przesłuchań nie było skutecznym sposobem na pozyskiwanie informacji wywiadowczych ze strony zatrzymanych lub nawiązywanie z nimi współpracy. […] Podczas poddawania więźniów wzmocnionym technikom przesłuchań CIA i później, wielokrotnie podawali oni nieprawdziwe informacje, co doprowadzało do pozyskania błędnych danych wywiadowczych. Zatrzymani podawali nieprawdziwe informacje na temat kluczowych kwestii wywiadowczych, w tym zagrożeń terrorystycznych, którym CIA nadawało status najwyższego priorytetu[41].
CIA usprawiedliwia te „wzmocnione techniki przesłuchań” jako: nie tylko skuteczne, ale także niezbędne do zdobycia „inaczej niedostępnych”, przydatnych informacji wywiadowczych, które „uratowały życia”[42].
To więc jasne, że podejście Stanów Zjednoczonych do „wojny z terrorem” tak naprawdę opiera się jedynie na zdecydowaniu i brutalności. Stany Zjednoczone potrzebują dodatkowo nieustannego podkreślania tego, jak absolutnie źli są terroryści, aby usprawiedliwić zbrodnie przeciw ludzkości popełniane przez żołnierzy armii amerykańskiej i amerykańskiego wywiadu nie tylko w Guantanamo, ale także w wielu innych tajnych więzieniach rozsianych w krajach sojuszniczych, w tym w Polsce. Terrorysta nie ma żadnych praw. Układanie fałszywego równania, którego wynik ma wskazać czy „ratowanie żyć” będzie ważniejsze od „praw jednego terrorysty” jest przez niektórych dumnie przedstawiane jako umiejętność podjęcia trudnej, ale koniecznej decyzji o złamaniu powszechnie obowiązujących zasad w imię wyższego dobra.
Takie postawienie sprawy oczywiście jest przekłamane. Po pierwsze, Senat USA potwierdza, że tortury nie są skuteczne, za to przypadki, w których rzekomy „terrorysta” przekazuje przesłuchującemu nieprawdziwe informacje o nadchodzącym ataku tylko po to, aby tortury choćby na chwilę ustały, są częste. Po drugie, jeśli rząd Stanów Zjednoczonych, tak samo zresztą jak rząd Izraela, chciałby rzeczywiście zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom i położyć kres globalnemu terrorowi, powziąłby zupełnie inne działania. Polegałyby one na wyciągnięciu lekcji z przeszłości – zawieszeniu na chwilę doktryny głoszącej, że terroryści to kierowane czystą i niezrozumiałą nienawiścią zwierzęta oraz zrozumieniu, w jaki sposób imperializm i geopolityka chaosu tworzą terrorystów. To z kolei mogłoby stworzyć podstawy innej geopolityki, skupionej na poszanowaniu prawa do samostanowienia narodów na Bliskim Wschodzie.
Wróćmy jednak na ziemię. W kwietniu 2024 roku w izraelskich więzieniach znajdowało się 9,5 tys. Palestyńczyków[43]. Większość z nich trafiła tam bez aktu oskarżenia[44]. Szczególnie złą sławą cieszy się więzienie w bazie Sde Teiman, w którym (jak wspominałem w pierwszej części tego artykułu[45]) izraelscy żołnierze dopuścili się gwałtu na jednym z palestyńskich więźniów. Jak opisuje B’Tselem, Izraelskie Centrum Informacyjne na rzecz Praw Człowieka na Okupowanych Terytoriach, w raporcie z sierpnia 2024 roku:
Palestyńczycy przebywający obecnie w izraelskich więzieniach często padają ofiarą surowej, samowolnej, zależącej od kaprysu strażników przemocy, w tym gwałtów, poniżania, umyślnego głodzenia, wymuszonego braku higieny, pozbawienia snu, ograniczania i karania przejawów kultu religijnego, konfiskaty wszelkich rzeczy osobistych i odmowy udzielenia odpowiedniej opieki medycznej. Jest to wynik szybkiego przekształcenia kilkunastu izraelskich obiektów więziennych, wojskowych i cywilnych, w obozy przeznaczone do znęcania się nad więźniami od czasu ataku Hamasu na południowy Izrael w dniu 7 października 2023[46].
Jak dodaje dyrektor B’Tselem Yuli Novak:
Rząd izraelski cynicznie wykorzystał naszą zbiorową traumę związaną z okropnościami 7 października, aby realnie wdrożyć rasistowski i brutalny program ministra bezpieczeństwa narodowego Itamara Ben Gvira. Ten rząd doprowadził nas do moralnego upadku na skalę historyczną, udowadniając po raz kolejny swoje całkowite lekceważenie życia ludzkiego – izraelskich zakładników w Gazie, Izraelczyków i Palestyńczyków przeżywających trwającą wojnę oraz Palestyńczyków przetrzymywanych w obozach tortur[47].
Jak pisałem w poprzedniej części tego artykułu[48], izraelska skrajna prawica, razem z niektórymi członkami izraelskiego parlamentu, broni żołnierzy dopuszczających się gwałtów na więźniach, wspierając tym samym mentalność, według której „terrorystom” (albo osobom podejrzewanym o terroryzm – co za różnica!?) nie przysługują żadne prawa.
Ale to oczywiście nieprawda – myślę, że jako obywatele krajów zachodnich na tyle nasiąknęliśmy amerykańskim myśleniem pod hasłem: „z terrorystami się nie negocjuje, do terrorystów się strzela”, że wydawać się może nieprawdopodobne, iż również bojownicy Hamasu mają prawo nie być atakowanymi, gdy nie biorą udziału w walkach lub są ranni. Kiedy więc siły izraelskie, przebrane za lekarzy, wchodzą do szpitala na Zachodnim Brzegu, aby zabić trzech podejrzewanych o terroryzm ludzi, w tym jednego członka Hamasu[49], łamią nie tylko artykuł 41. Konwencji Genewskich, który zapewnia ochronę rannym i niebiorącym udziału w walce przedstawicielom przeciwnej strony konfliktu[50]. Siły izraelskie w tym wypadku wykraczają poza Konwencje Genewskie, uciekając się do „perfidii”:
Akt perfidii ma miejsce wówczas, gdy osoba powołuje się na postanowienia Konwencji Genewskich, które mają na celu ochronę osób, z zamiarem zdradzenia, zabicia, zranienia lub schwytania przeciwnika. Zabronione jest na przykład niewłaściwe używanie godła Czerwonego Krzyża lub innych znaków ochronnych, flag czy umundurowania (wykorzystywanie ich np. w celu zaproszenia, a następnie zdradzenia zaufania przeciwnika)[51].
Zrzut ekranu z nagrania zamieszczonego na platformie YouTube przez „The Guardian” na kanale Guardian News 30 stycznia 2024 roku. Źródło:
Jak słusznie pisze Jon Schwartz dla „The Intercept”:
To oczywiste, że istnieje prawdopodobieństwo, że nalot miał charakter nielegalny. Z pewnością Stany Zjednoczone byłyby zaniepokojone, gdyby podczas wojny w Iraku Irakijczycy przebrani za lekarzy i pielęgniarki wkradli się do Narodowego Wojskowego Centrum Medycznego im. Waltera Reeda w Waszyngtonie i zabili kilku amerykańskich żołnierzy. Izrael również sprzeciwiłby się, gdyby Palestyńczycy uzyskali dostęp do szpitala w Tel Awiwie poprzez noszenie strojów medycznych, a następnie zamordowali izraelskich żołnierzy[52].
Podobne prawa i postanowienia chroniące członków przeciwnej strony konfliktu (tak, terrorystów też) łamane są przez Izrael, gdy ten używa systemu namierzającego Where’s Daddy (ang. „gdzie jest tatuś”), którego celem jest wysyłanie rakiet do miejsc zamieszkania indywidualnych przeciwników, gdy ci wracają do domu[53]. W tym przypadku przecinają się dwie linie izraelskiego braku poszanowania dla zasad prawidłowego prowadzenia wojny, Konwencji Genewskich i powstrzymywania się od popełniania zbrodni przeciw ludzkości i zbrodni wojennych. Łamanie wymienionych przed chwilą praw bojowników przeciwnej strony konfliktu spotyka się ze wspomnianym już na początku tego artykułu lekceważeniem obowiązku ograniczania ofiar cywilnych. Where’s Daddy namierza członków Hamasu w ich domach, zabijanie przy okazji ich rodzin jest integralną częścią systemu[54]. W rzeczy samej, Yuval Abraham pisze, że Izrael był i jest jak najbardziej świadom proporcji liczby zabitych cywili do liczby zabitych terrorystów – proporcja ta po 7 października została zwiększona do 20 cywili do jednego bojownika Hamasu niskiego szczebla i 100 cywili w przypadku wysokiego[55]. Te informacje zostały potwierdzone przez przynajmniej sześciu wysokich rangą przedstawicieli izraelskiego wywiadu[56]:
Według dwóch źródeł w ramach bezprecedensowego posunięcia armia zdecydowała również w pierwszych tygodniach wojny, że na każdego niskiego szczeblem członka Hamasu wskazanego przez Lavender [izraelski system namierzania przeciwnika przez sztuczną inteligencję – S.S.] wolno zabić od 15 do 20 cywilów. W przeszłości wojsko nie zezwalało na żadne „uboczne szkody” podczas zabójstw bojowników niższej rangi. Źródła dodają, że w przypadkach, gdy celem był wyższy rangą urzędnik Hamasu (w randze dowódcy batalionu lub brygady), armia kilkakrotnie zezwalała na zabicie ponad 100 cywilów w ramach zabójstwa jednego dowódcy[57].
Oczywiście, mentalność spod hasła: „… do terrorystów się strzela” usprawiedliwia również i to. Wypinający dumnie pierś przedstawiciele „Zachodu i jego wartości” powiedzą coś w stylu: „to niełatwe, ale trzeba mieć odwagę, żeby poświęcić życia nawet niewinnych cywili, aby uniknąć większych strat”. Problem w tym, że to myślenie, poprzez swój (celowo) wysoce emocjonalny, histeryczny charakter („jak można zrobić coś tak okropnego” / „coś, co jest tak straszne [bo bezprzyczynowe], nigdy nie jest usprawiedliwione”) ma sprawić, że przedstawiciel „świata Zachodu” w stanowczości i heroizmie swojego banalnego, w rzeczywistości nic nie wartego, potępienia terroryzmu skupi się tylko i wyłącznie na bardzo wąskim wycinku geopolityki i historii regionu takiego jak Bliski Wschód i nie będzie patrzył Izraelowi i USA na ręce. Terroryzm jest w końcu tak zły, tak straszny, że patrzenie w przeszłość, na 6 października, na 10 września, jest posunięciem niesmacznym, niegrzecznym, w ogóle nie w temacie. Liczą się tylko 7 października 2023 i 11 września 2001, potem już tylko „Izrael ma prawo się bronić”, a „nasz sposób życia, nasza wolność” zostały zaatakowane[58]. Jak pokazałem w części pierwszej, to bardzo wygodny dla krajów Zachodu obraz, dzięki któremu ich rządy unikają wszystkich niewygodnych pytań od swoich obywateli, których wiedza o geopolityce została skutecznie zredukowana do papki „walki z wrogami naszej cywilizacji” o smaku okołoprawicowym[59].
Ale to kontekst historyczny. Kluczowym faktem pozostaje, że, jak na złość Bojownikom Wyższych Standardów Etycznych Zachodu, zarówno domy terrorystów, jak i każdy z cywili zabity w imię „wyższego dobra” są chronieni przez Konwencje Genewskie[60]. Te zaś zabraniają atakowania członków przeciwnej strony walk bez ostrzeżenia, gdy nie uczestniczą oni w działaniach bojowych i nie mają szansy się poddać[61]. Konwencje chronią również bezbronnych cywili przed byciem częścią kalkulacji prowadzonych przez Siły Obrony Izraela. Innymi słowy, Izrael na każdym kroku walki z Hamasem dokonuje zbrodni przeciw ludzkości[62] i łamie Konwencje Genewskie[63]. Argumentowanie za tym, że te łamiące prawo międzynarodowe działania w jakiś sposób służą „wyższemu dobru” albo że są usprawiedliwione, bo Hamas również łamie wyżej wymienione prawa, nie jest ani bezkompromisowo etyczne, ani odważne, ani cool.
Skoro mowa o byciu cool, trudno nie odnieść wrażenia, że właśnie tym słowem można podsumować treść większości reakcji zachodnich mediów na izraelski atak na Liban 17 września 2024 roku. We wtorek około godziny 15:45 czasu lokalnego tysiące pagerów – wiele należących do członków Hezbollahu – eksplodowało jednocześnie w całym Libanie i Syrii, zabijając co najmniej 13 osób, w tym kilkoro dzieci, i raniąc około 4 tys., z czego setki znalazły się w stanie krytycznym[64]. Następnego dnia o godzinie 17:00 Izrael powtórzył atak, tym razem obierając za cel inne urządzenia komunikacyjne, w tym krótkofalówki, zabijając 14 osób i raniąc około 450[65].
Minister Obrony Izraela Yoav Gallant (ten od „ludzi-zwierząt”), jak pisze CNN, „po cichu potwierdził rolę swojego kraju w atakach, chwaląc «doskonałe osiągnięcia wraz z Szin Bet [jedną z głównych organizacji izraelskich służb specjalnych – S.S.] i Mossadem»”[66]. Taką lub podobną pochwałę tego „doskonałego osiągnięcia” dało się usłyszeć w większości głównych serwisów informacyjnych w Stanach Zjednoczonych. CNN przeprowadzało wywiady z ekspertami do spraw wywiadu i obronności, w trakcie których w żadnym momencie nie pojawiło się potępienie ataku, za to padło wiele słów o „przełomowym” osiągnięciu, kolejnej „zuchwałej” i „zaawansowanej technologicznie operacji przeprowadzonej przez legendarną izraelską agencję wywiadowczą, Mossad”, o „bardzo wyrafinowanej operacji” i o tym, ile misternego planowania musiało wymagać tego typu przedsięwzięcie. Jak mówił jeden z rozmówców zaproszonych przez CNN: „Izraelczycy są najlepsi. Jeśli znajdziesz swoje imię na jednej z ich list, pewnie nie będziesz mógł się ubezpieczyć”[67]. W samym Izraelu Zvika Klein pisał w „The Jerusalem Post”: „Hej, Hezbollahu, zastanów się dwa razy, zanim zadrzesz z narodem start-upów”[68]. Innymi słowy, dało się wyraźnie odczuć, że w oczach amerykańskich serwisów informacyjnych to, co zrobił Izrael, było po prostu cool.
Działania te są naturalnie „cool” jedynie według tego samego standardu, według którego „cool” albo odważne jest opowiadanie się za „trudnymi decyzjami”, które Izrael „musi” podjąć, gdy „zmuszony” do dokonywania zbrodni wojennych rzekomo broni obywateli swojego kraju. Jest to krótkowzroczny, hollywoodzki model, w którym źli terroryści powstrzymywani są efektowymi gadżetami rodem z filmów o Jamesie Bondzie. Jak pisze Gideon Levy dla „Haaretz” o atakach na Hezbollah:
Hollywood już pisze scenariusze, ale w przeciwieństwie do filmów akcji i science fiction, w rzeczywistości istnieje dzień później. Każdy, kto ekscytuje się eksplodującymi pagerami, powinien wybrać się do kina, ponieważ w prawdziwym świecie każde podjęte działanie powinno mieć jasno określony cel. Nie bierzemy udziału w olimpiadzie technologicznej z medalami za najbardziej niesamowitą operację. Jesteśmy w środku najbardziej zbrodniczej i niepotrzebnej wojny, jaką kiedykolwiek rozpoczął Izrael[69].
Levy pisze dalej:
Jest nie do pomyślenia, aby po rocznej, nieudanej wojnie w Gazie, która nie osiągnęła żadnego celu ani nie przyniosła Izraelowi żadnego osiągnięcia poza zaspokojeniem żądzy zemsty, Izrael pragnął kolejnej. Jest nie do pomyślenia, że po tym, jak Izrael zapłacił i będzie płacił tak fatalną cenę za wojnę w Gazie, zapragnie kolejnej wojny. To niewyobrażalne, a jednak to fakt[70].
Kilka godzin przed napisaniem tego akapitu Izrael rozpoczął inwazję lądową na południowy Liban[71]. Ale te wydarzenia i ich rozwój wybiegają nie tylko za daleko w przyszłość, ale też poza tematykę tego artykułu. Ataki na pagery i krótkofalówki w Libanie były przede wszystkim, jak słusznie pisze Michael Walzer dla „The New York Times”:
[…] najprawdopodobniej zbrodnią wojenną – atakami terrorystycznymi przeprowadzonymi przez państwo, które konsekwentnie potępia ataki terrorystyczne na własnych obywateli[72].
Tak jak w dyskusji o szturmie na szpital na Zachodnim Brzegu musimy wyobrazić sobie, z jak wielkim potępieniem spotkałyby się ataki podobne do tych przeprowadzonych przez Izrael 17 i 18 września, gdyby wymierzone były w członków administracji, w tym parlamentarzystów, jakiegokolwiek europejskiego kraju. Tak samo jak w dyskusji o „koniecznych” stratach wśród cywili w Gazie, gdy Izrael stara się „wytępić” Hamas, który cynicznie chowa się pod zabudową cywilną, kiedy zadajemy pytanie, czy Siły Obrony Izraela byłyby tak samo skłonne „tępić” Hamas, gdyby ten krył się pod Tel Awiwem, jasne staje się, jak głęboki jest zachodni podwójny standard. Odpowiedź na tę etyczną asymetrię jest prosta i bardzo niekomfortowa – jako obywatele państw Zachodu zostaliśmy wytresowani do zaakceptowania tak ograniczonego obrazu Bliskiego Wschodu i jego geopolityki, że nie do końca widzimy jego obywateli jako jednostki, których dotyczą wartości i prawa. Nie chodzi nawet o to, że nie widzimy ich jako ludzi – w oczach obywateli Zachodu Bliski Wschód dzieli się na terrorystów i chodzącą „collateral damage” (ang. straty wśród ludności cywilnej).
Oczywiste jest więc, że „wysoce wyrafinowany” atak na Hezbollah pociągnie za sobą takie właśnie „dodatkowe ofiary”. Członkowie Hezbollahu mają dzieci i biorą udział w normalnym, codziennym życiu, o czym od samego początku wiedział izraelski wywiad. Jeśli jest cokolwiek „wyrafinowanego” i „zuchwałego” w metodach Mossadu i Szin Bet to absolutny, absolutny strzał w dziesiątkę w postawieniu wszystkich pieniędzy na fakt, że obywatel Zachodu będzie czuł się komfortowo z „dodatkowymi ofiarami”. Bo tak został wychowany. Bo tacy już ludzie na Bliskim Wschodzie są – są ofiarami. Gdy podpisujemy się pod mentalnością pod hasłem: „w walce z terroryzmem wszystkie chwyty dozwolone”, mieszkańcy Bliskiego Wschodu padają ofiarą naszej chęci przejawiania bezwzględności w walce ze „złem”, naszej histerycznej, hollywoodzkiej, uprzywilejowanej zabawy w wojnę, w której Ameryka to ostoja wolności, a terroryści z długimi brodami nienawidzą nas tylko i wyłącznie za, jakby to powiedział George Bush, „nasz sposób życia, naszą wolność”[73].
Zastrzelić wszystkich niedobrych ludzi
Pomysł na rozwiązanie konfliktów na Bliskim Wschodzie zawierający się w haśle: „zastrzelić wszystkich niedobrych ludzi” jest jednym z najbardziej krótkowzrocznych i kontrproduktywnych. Ale nie dla wszystkich ma to znaczenie. Dla wielu mieszkańców Zachodu ważne jest, aby „sprawiedliwości stało się zadość”, nawet jeśli sprawiedliwość (jak widzieliśmy w części pierwszej tego tekstu) nie jest po ich stronie, i aby „wygrało dobro”, nawet kosztem totalnej destrukcji. Jednak czy można potępiać taki sposób myślenia tylko dlatego, że nie jest zimną kalkulacją, że nie skupia się tak bardzo na zapewnieniu pokoju na Bliskim Wschodzie jak na zadośćuczynieniu ofiarom?
Tak, można. Życie wszystkich obywateli Bliskiego Wschodu (nie tylko Izraelczyków) powinno w końcu zostać wzięte przez Zachód pod uwagę na serio, bez popadania w protekcjonalną dehumanizację, według której populacje krajów arabskich składają się z „oszołomów” i zakładników, ze złych terrorystów i chodzących „strat wśród ludności cywilnej”, znacznie bardziej akceptowalnych wśród Palestyńczyków niż obywateli państw zachodnich.
Mimo że – generalnie rzecz biorąc – potępiamy ksenofobię, kupujemy narrację o istnieniu w konkretnej części świata populacji, które po prostu nie mogą przestać zabijać naszych niewinnych obywateli, przy czym nikt do końca nie wie, dlaczego to robią[74] – po cichu zastanawiamy się, czy „może nie mają tego we krwi”[75].
Mimo że potępiamy rasizm, wcale nie postrzegamy mieszkańców Bliskiego Wschodu jako ludzi. Nie naprawdę. Nie uznajemy ich prawa do bezpieczeństwa, do samostanowienia, do respektowania ich jako jednostek w taki sposób, w jaki postrzegamy jako jednostki Europejczyków i Amerykanów.
Wreszcie, mimo że potępiamy terroryzm, nie tylko bronimy się rękami i nogami przed umiejscowieniem go w kontekście historycznym i geopolitycznym. Co ważniejsze, właściwie zupełnie go tolerujemy, kiedy jest „nasz”. Kiedy Izrael detonuje setki bomb w stolicy sąsiadującego z nim kraju, zachodnie media komentują to przede wszystkim jako robiące wrażenie osiągnięcie technologiczne, nie atak terrorystyczny. Kiedy izraelscy żołnierze w przebraniu wchodzą do szpitali i strzelają do niebiorących udziału w walce przedstawicieli przeciwnej strony konfliktu, przyjmujemy, że wszystko jest w porządku, bo w końcu Hamas to terroryści, a do terrorystów się strzela.
Może optymistyczną wiadomością jest to, że tak naprawdę podejście, że prawo międzynarodowe, na które wszyscy się zgodziliśmy, że godność i prawa ludzi na całym świece mogą ulec zawieszeniu, jeśli tylko bardzo, bardzo tego chcemy, nie jest w żadnym stopniu konieczne, oczywiste ani organiczne. Jest wykształcone przez dekady łamania praw człowieka przez rząd Stanów Zjednoczonych i jego sojuszników. Od Guantanamo przez Stare Kiejkuty po Sde Teiman. Od Kabulu przez Bagdad i Bejrut po Zachodni Brzeg i Rafah – jest podejściem, które nie ma nic wspólnego z „zachodnimi wartościami”, na które z taką dumą się powołujemy, gdy kolejny raz atakują nas ci, którzy nienawidzą naszej „cywilizacji”.
[1] J. Federman, Has Israel invaded Gaza? The military has been vague, even if its objectives are clear, Associated Press, 31.10.2023, https://apnews.com/article/israel-gaza-ground-operation-invasion-6ba5bf06f81c315252a9e53735f3de47 [data dostępu: 28.09.2024].
[2] Israel–Gaza war in maps and charts: Live tracker, Al Jazeera, 24.09.2024 (ostatnia aktualizacja). https://www.aljazeera.com/news/longform/2023/10/9/israel-hamas-war-in-maps-and-charts-live-tracker [data dostępu: 25.09.2024].
[3] Ibidem.
[4] R. Berg, S. Ferreira Santos, R. Aboualouf, Hamas says ceasefire must be based on group’s July response, BBC, 12.08.2024, https://www.bbc.com/news/articles/c4gex1rl6q5o [data dostępu: 28.09.2024].
[5] A. Cassidy, E. Yosef, Netanyahu rejects report citing top Israeli generals as wanting a ceasefire in Gaza with Hamas still in power, CNN, 2.07.2024, https://edition.cnn.com/2024/07/02/middleeast/netanyahu-rejects-hamas-ceasefire-hezbollah-war-intl-latam/index.html [data dostępu: 28.09.2024].
[6] I. Tharoor, Israel shrugs at Palestinian civilian casualties. So does Hamas, „The Washington Post”, 12.06.2023, https://www.washingtonpost.com/world/2024/06/12/hamas-death-toll-gaza-sinwar-messages/ [data dostępu: 28.09.2024].
[7] Hamas, Islamic Jihad: Holding Hostages is a War Crime, Human Rights Watch, 19.10.2023, https://www.hrw.org/news/2023/10/19/hamas-islamic-jihad-holding-hostages-war-crime [data dostępu: 28.09.2024]
[8] Gaza: Unlawful Israeli Hospital Strikes Worsen Health Crisis, Human Rights Watch, 14.11.2023, https://www.hrw.org/news/2023/11/14/gaza-unlawful-israeli-hospital-strikes-worsen-health-crisis [data dostępu: 28.09.2024]
[9] R. Omaar, Israeli president Isaac Herzog says Gazans could have risen up to fight „evil” Hamas, ITV, 13.10.2024, https://www.itv.com/news/2023-10-13/israeli-president-says-gazans-could-have-risen-up-to-fight-hamas [data dostępu: 28.09.2024].
[10] J. Ofir, Israeli politician: „The children of Gaza have brought this upon themselves”, Mondoweiss, 18.10.2024, https://mondoweiss.net/2023/10/israeli-politician-the-children-of-gaza-have-brought-this-upon-themselves/ [data dostępu: 28.09.2024].
[11] N. Lanard, The Dangerous History Behind Netanyahu’s Amalek Rhetoric, „Mother Jones”, 3.11.2023, https://www.motherjones.com/politics/2023/11/benjamin-netanyahu-amalek-israel-palestine-gaza-saul-samuel-old-testament/ [data dostępu: 28.09.2024].
[12] S. Szeląg, Źli terroryści którzy robią złe rzeczy, cz. 1, Politics Now, 14.10.2024, https://politicsnow.org.pl/2024/10/14/felietony/zli-terrorysci-ktorzy-robia-zle-rzeczy-cz-1/ [data dostępu: 25.10.2024]
[13] S. Karanth, Israeli Defense Minister Announces Siege On Gaza To Fight „Human Animals”, Huffpost, 9.10.2023, https://www.huffpost.com/entry/israel-defense-minister-human-animals-gaza-palestine_n_6524220ae4b09f4b8d412e0a [data dostępu: 28.09.2024].
[14] Ibidem.
[15] Rome Statute of the International Criminal Court, International Criminal Court, 1998, https://www.icc-cpi.int/sites/default/files/2024-05/Rome-Statute-eng.pdf [data dostępu: 1.10.2024], s. 7.
[16] S. Karanth, op. cit.
[17] Y. Abraham, „Lavender”: The AI machine directing Israel’s bombing spree in Gaza, „+972 Magazine”, 3.04.2024, https://www.972mag.com/lavender-ai-israeli-army-gaza/ [data dostępu: 30.09.2024].
[18] Assessment of physical damage caused to buildings by the war on Gaza: October 2023 – April 2024, UN Economic and Social Commission for Western Asia, 7.05.2024, https://reliefweb.int/report/occupied-palestinian-territory/assessment-physical-damage-caused-buildings-war-gaza-october-2023-april-2024-enar [data dostępu: 28.09.2024].
[19] N. Zilber, Netanyahu rejects „surrender” to hostage deal pressure, „Financial Times”, 2.09.2024, https://www.ft.com/content/5ff77416-e610-47da-a51b-32eb750abc34 [data dostępu: 28.09.2024].
[20] M. Walzer, Israel’s Pager Bombs Have No Place in a Just War, „The New York Times”, 21.09.2024, https://www.nytimes.com/2024/09/21/opinion/lebanon-pagers-israel-gaza-war-crimes.html [data dostępu: 25.09.2024].
[21] J. Diamond, K. Khadder, Z. Saifi, B. Brown, Israeli airstrike kills three sons of Hamas political leader in Gaza as ceasefire talks stutter, CNN, 11.04.2024, https://edition.cnn.com/2024/04/10/middleeast/hamas-leader-ismail-haniyeh-sons-killed-israel-gaza-intl-hnk/index.html [data dostępu: 28.09.2024].
[22] B. Riedel, 9/11 and Iraq: The making of a tragedy, Brookings, 17.09.2021, https://www.brookings.edu/articles/9-11-and-iraq-the-making-of-a-tragedy/ [data dostępu: 28.09.2024].
[23] J. Borger, There were no weapons of mass destruction in Iraq, „The Guardian”, 7.10.2004, https://www.theguardian.com/world/2004/oct/07/usa.iraq1 [data dostępu: 28.09.2024].
[24] G. Kessler, The Iraq War and WMDs: An intelligence failure or White House spin?, „The Washington Post”, 22.03.2019, https://www.washingtonpost.com/politics/2019/03/22/iraq-war-wmds-an-intelligence-failure-or-white-house-spin/ [data dostępu: 28.09.2024].
[25] Human Cost of Post-9/11 Wars: Direct War Deaths in Major War Zones, Afghanistan & Pakistan (Oct. 2001 – Aug. 2021); Iraq (March 2003 – March 2023); Syria (Sept. 2014 – March 2023); Yemen (Oct. 2002-Aug. 2021) and Other Post-9/11 War Zones, The Watson Institute for International and Public Affairs at Brown University, 08.2023 (ostatnia aktualizacja), https://watson.brown.edu/costsofwar/figures/2021/WarDeathToll [data dostępu: 28.09.2024].
[26] Iraqi Civilians, The Watson Institute for International and Public Affairs at Brown University, 03.2023 (ostatnia aktualizacja), https://watson.brown.edu/costsofwar/costs/human/civilians/iraqi [data dostępu: 28.09.2024].
[27] J. Hanna, Here’s how ISIS was really founded, CNN, 13.08.2016, https://edition.cnn.com/2016/08/12/middleeast/here-is-how-isis-began/index.html [data dostępu: 28.09.2024].
[28] The U.S. War in Afghanistan, Council on Foreign Relations, https://www.cfr.org/timeline/us-war-afghanistan [data dostępu: 28.09.2024].
[29] Human and Budgetary Costs to Date of the U.S. War in Afghanistan, 2001-2022, The Watson Institute for International and Public Affairs at Brown University, 08.2021, https://watson.brown.edu/costsofwar/figures/2021/human-and-budgetary-costs-date-us-war-afghanistan-2001-2022 [data dostępu: 28.09.2024].
[30] C. Murphy, T.S. Purdum, Farewell to All That: An Oral History of the Bush White House, „Vanity Fair”, 28.12.2008, https://www.vanityfair.com/news/2009/02/bush-oral-history200902 [data dostępu: 29.09.2024].
[31] M.P. Leffler, Bush, 9/11, and the Roots of the Iraq War, „Foreign Affairs”, 23.03.2023, https://www.foreignaffairs.com/united-states/bush-911-and-roots-iraq-war [data dostępu: 29.09.2024].
[32] Ibidem.
[33] Ibidem.
[34] Ibidem.
[35] C. Murphy, T.S. Purdum, op. cit.
[36] Guantanamo Bay: „Ugly chapter of unrelenting human rights violations” – UN experts, The Office of United Nations’ High Commissioner for Human Rights, 10.01.2022, https://www.ohchr.org/en/press-releases/2022/01/guantanamo-bay-ugly-chapter-unrelenting-human-rights-violations-un-experts [data dostępu: 25.10.2024].
[37] Guantánamo Bay: over 20 years of injustice, Amnesty International, 9.08.2023, https://www.amnesty.org.uk/guantanamo-bay-human-rights [data dostępu: 30.09.2024].
[38] Report of the Senate Select Committee On Intelligence Committee Study of the Central Intelligence Agency’s Detention and Interrogation Program Together with Foreword by Chairman Feinstein and Additional and Minority Views, United States Senate, 09.12.2014, https://www.intelligence.senate.gov/sites/default/files/publications/CRPT-113srpt288.pdf [data dostępu: 30.09.2024], s. XII–XIII.
[39] A. Nazaryan, To Live and Die in Gitmo, „Newsweek”, 15.01.2015, https://www.newsweek.com/2015/01/23/guantanamo-bay-suicides-299432.html [data dostępu 30.09.2024].
[40] Report, op. cit., s. XIII.
[41] Ibidem, s. XI.
[42] Ibidem.
[43] Palestinian Prisoner’s Day: How many are still in Israeli detention?, Al Jazeera, 17.04.2024, https://www.aljazeera.com/news/2024/4/17/palestinian-prisoners-day-how-many-palestinians-are-in-israeli-jails [data dostępu: 30.09.2024].
[44] „Sde Teiman is only the tip of the iceberg”: Israeli detention centers turned into a network of torture camps for Palestinians, B’Tselem, 05.08.2024, https://www.btselem.org/press_releases/20240805_welcome_to_hell [data dostępu: 30.09.2024].
[45] S. Szeląg, op. cit.
[46] „Sde Teiman, op. cit.
[47] Ibidem.
[48] S. Szeląg, op. cit.
[49] B. McKernan, Israeli special forces disguised as doctors kill three militants at West Bank hospital, „The Guardian”, 30.01.2024, https://www.theguardian.com/world/2024/jan/30/israel-forces-disguised-women-medics-storm-hospital-jenin-west-bank [data dostępu 30.09.2024].
[50] Article 41 – Safeguard of an enemy hors de combat, International Humanitarian Law Databases, https://ihl-databases.icrc.org/en/ihl-treaties/api-1977/article-41 [data dostępu: 30.09.2024].
[51] The Practical Guide to Humanitarian Law, Medecins Sans Frontieres, https://guide-humanitarian-law.org/content/article/3/perfidy/ [data dostępu: 30.09.2024].
[52] J. Schwartz, Here Are the Laws Plausibly Broken by Israel in Its Raid on a West Bank Hospital, „The Intercept”, 31.01.2024, https://theintercept.com/2024/01/31/israel-west-bank-hospital-raid/ [data dostępu: 30.09.2024].
[53] Y. Abraham, op. cit.
[54] Ibidem.
[55] Ibidem.
[56] Ibidem.
[57] Ibidem.
[58] Statement by the President in His Address to the Nation, George W. Bush White House Archives, 11.09.2001, https://georgewbush-whitehouse.archives.gov/news/releases/2001/09/20010911-16.html [data dostępu: 30.09.2024].
[59] S. Szeląg, op. cit.
[60] Article 4, op. cit.
[61] Ibidem.
[62] Rome Statute, op. cit.
[63] Ibidem, s. 5–6.
[64] K. Lonsdorf, I. Stern, From pager blasts to Nasrallah’s killing: 12 days that transformed a bloody conflict, NPR, 29.09.2024, https://www.npr.org/2024/09/29/g-s1-25348/israel-hezbollah-lebanon-hassan-nasrallah-timeline [data dostępu: 01.10.2024].
[65] Ibidem.
[66] T. Qiblawi, E. Mackintosh, W. Chang, E. Cheung, Y. Xiong, K. Fox, G. Mezzofiore, B. Bardi, Israel concealed explosives inside batteries of pagers sold to Hezbollah, Lebanese officials say, CNN, 27.09.2024, https://www.cnn.com/2024/09/27/middleeast/israel-pager-attack-hezbollah-lebanon-invs-intl/index.html [data dostępu: 1.10.2024].
[67] Wszystkie cytaty CNN w tym paragrafie: CNN, Inside the ‘groundbreaking’ pager and radio explosions targeting Hezbollah, YouTube, 19.09.2024, https://www.youtube.com/watch?v=yNmfu9CsTOk&t=753s [data dostępu 1.10.2024].
[68] Z. Klein, Hey Hezbollah, think twice before messing with the startup nation – comment, „The Jerusalem Post”, 18.09.2024, https://www.jpost.com/israel-hamas-war/article-820708 [data dostępu: 1.10.2024].
[69] G. Levy, „Hollywood” Pager Attack Sent a Clear Message: Israel Wants Another Redundant War, „Haaretz”, 19.09.2024, https://www.haaretz.com/opinion/2024-09-19/ty-article-opinion/.premium/hollywood-pager-attack-sent-a-clear-message-israel-wants-another-redundant-war/00000192-067a-dc60-a5fb-ef7efbdb0000 [data dostępu: 1.10.2024].
[70] Ibidem.
[71] L. Harvey, S. Noor Haq, A. Radford, E. Hammond, A. Sangal, Israel begins „limited ground operation” into Lebanon, IDF says, CNN, 2:32 (CET), 1.10.2024 (ostatnia aktualizacja), https://edition.cnn.com/world/live-news/israel-lebanon-war-hezbollah-09-30-24-intl-hnk/index.html [data dostępu: 01.10.2024].
[72] M. Walzer, op. cit.
[73] Statement, op. cit.
[74] M.C. Frank, At War with the Unknown: Hollywood, Homeland Security, and the Cultural Imaginary of Terrorism after 9/11, „Amerikastudien / American Studies”, t. 60, nr 4/2015, s 485–504.
[75] Frequently asked questions, What is Islamophobia? How can it be a form of racism as Islam is not a race?, European Network Against Racism, https://www.enar-eu.org/frequently-asked-questions-1160/ [data dostępu: 25.09.2024].
Stopka redaktorska
Korekta: Małgorzata Nowak
II Korekta: Jolanta Spyrka
Źródło grafiki tytułowej: Montecruz Foto / Public Domain
Opracowanie techniczne: Łukasz Cieśliński
Dobór grafik: Stanisław Szeląg