Przejdź do treści
Strona główna » Od azylu do piekła. Dlaczego Syryjczycy w Turcji przestali czuć się bezpiecznie?

Od azylu do piekła. Dlaczego Syryjczycy w Turcji przestali czuć się bezpiecznie?

Korekta: Małgorzata Nowak

Źródło grafiki tytułowej: Getty Images

Źródło: Getty Images

W ostatnich tygodniach w Turcji można było zaobserwować dantejskie sceny, podczas których rozwścieczone grupy Turków atakowały syryjskich uchodźców oraz ich dobytek. Podobne zdarzenia miały miejsce w północnej Syrii, gdzie lokalna ludność starła się z tureckimi żołnierzami. W wyniku wybuchu przemocy dotychczas zginęło 7 Syryjczyków. W związku z tymi wydarzeniami aresztowano jak na razie 474 osoby. W odpowiedzi na te niepokoje Turcja zamknęła do odwołania przejście graniczne Bab al-Hawa, główny szlak handlowy i pasażerski dla ponad 3 milionów osób.

W syryjskim przygranicznym mieście Afrin doszło do najbrutalniejszych starć. Co najmniej 4 osoby zginęły tam w wymianie ognia między uzbrojonymi demonstrantami a żołnierzami tureckimi. W innych miejscach doszło do potyczek i zamieszek, podczas których cywile rzucali kamieniami w tureckie konwoje i zrywali tureckie flagi z budynków.

Obecne niepokoje zostały wywołane oskarżeniami o to, że Syryjczyk molestował swoją 7-letnią kuzynkę w publicznej łazience w Kayseri, mieście w środkowej Turcji. W odpowiedzi wściekli mężczyźni w Kayseri zaatakowali syryjskie samochody, sklepy i domy – niektóre z nich podpalili. Podobne ataki, podczas których mężczyźni maszerowali z pałkami przez dzielnice zamieszkane przez Syryjczyków i rzucali kamieniami w ich budynki, miały miejsce w kilku innych miastach, w tym w Hatay, Konya i Stambule.

***

Gdy w 2011 roku wybuchła wojna domowa w Syrii, Turcja wykazała się olbrzymią solidarnością i wpuściła syryjskich uchodźców na swoje terytorium, gwarantując im bezpieczeństwo, które nie było możliwe pod rządami reżimu Baszara Al-Asada. Tym samym do Turcji trafiły setki tysięcy migrantów, którzy szukali schronienia. Przez 13 lat liczba ta wzrosła do ponad 3 milionów, jednak nieoficjalnie mówi się o zdecydowanie większych szacunkach, ponieważ wiele osób do kraju przedostało się nielegalnie.

Ankara od samego początku bardzo angażowała się w konflikt w Syrii, a Baszar Al-Asad stał się wspólnym wrogiem zarówno Erdogana, jak i Syryjczyków. W Turcji powstały obozy dla uchodźców, a w Syrii rebelianci otrzymali wsparcie od wojska tureckiego. Po tylu latach to wsparcie zaczyna się zmniejszać, a pomiędzy Erdoganem i Al-Asadem może dojść do pojednania, co również ma duży wpływ na obecne wydarzenia.

Początkowy plan Erdogana zakładał, że uchodźcy syryjscy nie zostaną w Turcji na długo. Mieli oni wrócić do specjalnej bezpiecznej strefy, którą utworzono przy pomocy rebeliantów utworzono na północy Syrii. Dotychczas z tej możliwości skorzystało około 670 tysięcy osób. Znaczna większość z nich zdecydowała się pozostać w Turcji – z wielu powodów. Najważniejszym z nich jest niepewna sytuacja polityczna w Syrii oraz wojna, która zniszczyła doszczętnie to państwo. Wielu Syryjczyków nie chce mieszkać w kraju, w którym rządzi Al-Asad. Niezwykle istotne są też kwestie ekonomiczne, które skłaniają Syryjczyków do pozostania w bezpiecznej (choć już tylko na papierze) Turcji. Tym samym miliony uchodźców rozproszone są na terenie państwa swojego sąsiada. Niektórzy z nich nauczyli się tureckiego, otworzyli tu biznesy i wiążą przyszłość z Turcją. Są też również tacy, którzy niezbyt wzięli sobie do serca proces asymilacji.

Źródło: AFP

***

To nie pierwszy raz, gdy w Turcji dochodzi do ataków na uchodźców. W 2021 roku ksenofobiczne zamieszki wybuchły po tym, jak młodzi Syryjczycy zamordowali w Ankarze tureckiego nastolatka. Wtedy również setki ludzi wyszły na ulicę, by głosić antyuchodźcze hasła i atakować migrantów oraz ich dobytki. Podczas meczu piłkarskiego między drużynami Besiktas JK i Caykur Rizespor kibice skandowali, że nie chcą uchodźców w Turcji.

W 2022 roku w jednej z imigranckich dzielnic Stambułu znów doszło do zamieszek po tym, jak w społeczności pojawiła się plotka twierdząca, że 10-letni turecki chłopiec był molestowany seksualnie przez syryjskiego migranta w jednym z lokalnych meczetów. Zaniepokojeni tym Turcy udali się do owego meczetu, by wymierzyć sprawiedliwość, a przez dzielnicę przeszła fala przemocy względem Syryjczyków. Turcy oskarżają Syryjczyków o spowodowanie kryzysu gospodarczego i trudności na rynku pracy. Znaczna część migrantów pracuje w sektorach, które zatrudniają tanią siłę roboczą, co powoduje problemy z miejscami pracy, a także spadek wynagrodzeń dla Turków. Syryjczycy są obwiniani również o inflację, która w maju przekroczyła 75%. Problemy gospodarcze w Turcji przez niektórych kojarzone są z syryjskimi uchodźcami, co nasila rasizm. Turcy postrzegają syryjskich uchodźców jako głównego winowajcę problemów oraz podwyżek kosztów życia i wynajmu mieszkań. Ponadto dla wielu z nich uchodźcy tożsami są z niebezpiecznymi ludźmi, którzy zagrażają ich bezpieczeństwu. Na przestrzeni lat pojawiło się wiele doniesień o agresywnych zachowaniach migrantów i molestowaniu przez nich tureckich kobiet.

Na rosnącą niechęć wobec migrantów ma też wpływ tożsamość kulturowa i to, jak Turcy postrzegają Arabów. Profesor Mostawa Minawi, wykładający na Uniwersytecie Cornella w Stanach Zjednoczonych, zwraca uwagę na to, że w Turcji panuje przeświadczenie o tym, że Arabowie to zdrajcy. Wiąże się to z arabskim buntem przeciwko Imperium Osmańskiemu podczas I wojny światowej. Rewolta wywołana przez szarifa Mekki, Husajna Ibn Alego, miała na celu uniezależnienie się od Imperium i utworzenie jednolitego państwa arabskiego. Ksenofobia wynika współcześnie jednak w głównej mierze z rosnących w siłę nastrojów nacjonalistycznych. Dużo mówi się o tym, że Europa skręca w prawą stronę. To samo dzieje się również w Turcji.

Myślenie tureckich nacjonalistów jest głęboko zakorzenione w koncepcji tożsamości narodowej, która zakłada, że Turcja zamieszkana powinna być tylko przez Turków. Napływ uchodźców do kraju nazywają inwazją i oskarżają Erdogana o doprowadzenie do sytuacji, w której rzeczona tożsamość jest zagrożona. Nastroje antyuchodźcze podsycają także politycy opozycji – twierdzą oni, że napływ uchodźców prowadzi do kryzysu egzystencjalnego tureckiego społeczeństwa. Tureckim nacjonalistom byłoby zatem na rękę, gdyby Erdogan doszedł do porozumienia z Al-Asadem, ponieważ doprowadziłoby do tego, że Syryjczycy wróciliby do swojej ojczyzny bądź emigrowali do innych państw. Prawdopodobnie poczuliby się zdradzeni na tyle mocno, że sami uznaliby, że w Turcji nie mają już czego szukać. W badaniu przeprowadzonym przez Międzynarodową Organizację ds. Migracji, w którym wzięło udział 636 osób, ustalono, że prawie połowa z nich postrzegała Syryjczyków jako „rasę gorszą”. Ponadto jedna trzecia uczestników badania stwierdziła, że ​​wierzy, że syryjscy uchodźcy nie są ofiarami wojny.

Syryjczycy nie mogą liczyć na pomoc państwa tureckiego, które biernie przygląda się dezinformacji w mediach społecznościowych oraz wśród obozów politycznych tureckiej opozycji. Media przedstawiają uchodźców w sposób, który prowokuje do ksenofobicznych zachowań. Walka z mową nienawiści w Turcji praktycznie nie istnieje, co daje przyzwolenie do podejmowania kolejnych rasistowskich działań. Syryjczycy są dyskryminowani oraz poniżani. Sprzedaje się im produkty drożej, tylko dlatego, że nie są Turkami.

Źródło: Getty Images

***

Gdy w 2011 roku uchodźcy uciekali z ogarniętej wojną domową Syrii, myśleli, że w Turcji odnajdą azyl i bezpieczne schronienie. Nikt z nich nie spodziewał się, że po 10 latach turecka solidarność się skończy, a w tym teoretycznie spokojnym kraju będą mieli poczucie ciągłego zagrożenia. Sytuacja, w której się znaleźli, jest patowa. Wielu z nich w Turcji założyło rodziny i biznesy, więc nie chcą jej opuszczać. Nie mają też dokąd wracać. Syria wciąż jest niestabilna, a do tego wielu uchodźców może spotkać się z zemstą reżimu Al-Asada.

Jednak bezpieczna przystań przestała już być bezpieczna. Jeśli uchodźcy zostaną w Turcji, będą musieli zmagać się z codzienną dyskryminacją. Jeśli dojdzie do polepszenia stosunków między Ankarą a Aleppo, Syryjczycy poczują się również zdradzeni. Pozostawieni sami sobie wciąż przebywają więc w Turcji – miejscu, w którym prawie 80% ludności twierdzi, że migrantów powinno się deportować.

Dodaj komentarz

Skip to content