Korekta: Małgorzata Nowak
Źródło grafiki tytułowej: https://ocdn.eu/images/pulscms/ZjQ7MDA_/f84d43c6d5c53574fc29c5b6e45b6f01.jpeg
Technologia rozwija się w imponującym tempie, co z każdym dniem jest coraz bardziej widoczne. Sztuczna inteligencja (AI) sukcesywnie wchodzi w kolejne sfery życia człowieka. Ludzie znajdują coraz nowsze sposoby wykorzystania jej potencjału i zawierzają jej coraz bardziej skomplikowane i ważne zadania. W ostatnich miesiącach eksperci (m.in. z OpenAI i Google Deepmind) wskazują na zagrożenie jakie niesie ze sobą ta nowoczesna technologia. Zalecają oni postrzeganie jej w kategorii możliwej zagłady ludzkości i wzywają do opracowania rozwiązań zapobiegających utracie kontroli nad nią. Co ciekawe z badań opinii Polaków na temat wykorzystania sztucznej inteligencji w pracy, przeprowadzonych przez portal LiveCareer w 2022 roku wynika, że ponad 41% badanych Polaków boi się, że AI zawładnie światem. Czy dojdzie do sytuacji, gdy człowiek będzie posłuszny maszynom?
Eksperyment Stanleya Milgrama
Na początku lat 60. XX wieku Stanley Milgram wraz ze współpracownikami przeprowadził badanie dotyczące posłuszeństwa wobec autorytetów. Amerykański psycholog społeczny chciał poznać mechanizmy ślepego ulegania wobec zbrodniczych rozkazów podczas II wojny światowej. Eksperyment o uległości wobec autorytetu był więc wystawieniem ludzkiej natury na próbę, którą ponad połowa badanych oblała.
W tym słynnym eksperymencie osoba badana miała rzekomo uczyć innych ludzi skojarzeń między różnymi słowami. Jej zadaniem było karanie „ucznia” wstrząsami elektrycznymi, jeśli nie odpowiedział na pytanie lub udzielił złej odpowiedzi. Służył do tego specjalny generator prądu elektrycznego z trzydziestoma przyciskami z symbolami od 15 do 450 V i napisami od „nieznaczny szok” do „niebezpieczeństwo! ciężki szok!”. „Nauczyciela” pilnował badacz ubrany w biały kitel (symbol autorytetu), który nakazywał mu wciskać coraz wyższe przyciski wraz z kolejnymi błędami. „Uczeń” okazywał coraz więcej oznak bólu, przy 300 V krzyczał, że ma już dość, a przy 330 V przestawał udzielać odpowiedzi. Jeśli „nauczyciel” zaczynał mieć wątpliwości, badacz zapewniał go o konieczności kontynuowania eksperymentu. W rzeczywistości „uczniowie” w ogóle nie otrzymywali szoków elektrycznych, a jedynie odgrywali ból.
Wyniki badania pokazują, że aż 65% badanych Amerykanów okazywało całkowitą uległość w stosunku do autorytetu i przyciskali nawet klawisz z symbolem 450 V. Jeśli nakazy nie występowały, połowa badanych kończyła na 75 V, a mniej niż 10% wychodziło poza 150 V. Co ciekawe „nauczyciele” nie poprzestawiali nawet, gdy cierpiący siedział tuż przy nich lub musieli przytrzymać go ręką, aby się nie opierał.
Replikacja eksperymentu Milgrama w Polsce
Polską wersję eksperymentu Milgrama przeprowadzili pół wieku później prof. Dariusz Doliński i prof. Tomasz Grzyb (wówczas dr) wraz ze współpracownikami. Procedura eksperymentu wyglądała podobnie, ale polscy naukowcy zdecydowali się przetestować kilka wariantów, np. osobą rażoną była kobieta (a nie mężczyzna jak w oryginale) lub po zakończeniu badania miało dojść do zmiany ról między nauczycielem i uczniem. Współcześnie komisje etyczne zezwalają na przeprowadzanie tego badania, jeśli symbol na ostatnim przycisku wynosi maksymalnie 150 V, a po eksperymencie badani zostaną objęci odpowiednią opieką psychologiczną.
Polscy psychologowie spodziewali się różnić między Amerykanami a Polakami z powodu historycznych uwarunkowań. Zakładali, że opór Polaków wobec władzy może być wyższy niż w innych społeczeństwach. Okazało się jednak, że aż 90% uczestników wykonywało posłusznie polecenia naukowców aż do najwyższego natężenia prądu.
Replikacja eksperymentu Milgrama na robotach
Kolejną polską wersję eksperymentu Milgrama przeprowadzili ponownie prof. Dariusz Doliński i prof. Tomasz Grzyb, tym razem we współpracy z dr Konradem Majem. W 2023 roku w roli autorytetu wydającego polecenia obsadzono robota zamiast człowieka. W celu zapewnienia rzetelności wyników naukowcy eliminowali z badania osoby mogące znać zasady eksperymentu Milgrama. Procedura eksperymentu ponownie była zbliżona do tego z lat 60. XX wieku. Różnicą było obsadzenie w roli autorytetu robota w grupie eksperymentalnej i człowieka w grupie kontrolnej oraz mniejsza ilość przycisków odpowiadających za siłę napięcia (10).
Wyniki eksperymentu wskazują na bardzo wysokie poziomy posłuszeństwa. W obu grupach 90% badanych postępowało zgodnie z wszystkimi instrukcjami i naciskało kolejne przyciski. Ponadto w obu grupach uczestnicy wycofali się w późnych etapach eksperymentu. W przypadku ludzkiego autorytetu następowało to na 7 i 9 przycisku, a w wariancie z robotem na przycisku 8.
Autorytet robota
Wyniki eksperymentu skłaniają do refleksji nad zaufaniem człowieka do maszyny. Autorzy badania wskazują, że ich robot nie był autonomiczny, lecz podążał za określonym scenariuszem ustalonym przez nich. Jednak w przyszłości mogą one zyskać pewien luz w podejmowaniu decyzji. Już współcześnie roboty zbierają informacje szybciej od ludzi, co może wpływać na większy stopień zaufania AI. Siła sztucznej inteligencji wykorzystywana jest w wielu aspektach życia ludzkiego, lecz na razie bez formy humanoidalnej. Wobec tego można stwierdzić, że roboty i ich decyzyjność są już wśród nas.
Czy da się zapobiec bezrefleksyjnemu posłuszeństwu robotom? Dr Konrad Maj uważa, że powinno postawić się na edukację od wczesnych lat w tym zakresie. Wskazuje on też, że „roboty mogą być programowane tak, aby ostrzegały ludzi, że czasem mogą się jednak mylić i podejmować błędne decyzje”.