Przejdź do treści
Strona główna » Hamid Karzaj – agent CIA prezydentem Afganistanu

Hamid Karzaj – agent CIA prezydentem Afganistanu

Korekta: Małgorzata Nowak
Źródło grafiki tytułowej: Wikimedia Commons / Mark W. Rodgers

W latach 2001-2014 światowe media często pokazywały starszego mężczyznę o lisiej, sprytnej twarzy, w karakułowej czapce i wzorzystym płaszczu, mającego opinię najlepiej ubranego człowieka świata.

Hamid Karzaj, bo o nim tu mowa, urodził się 24 grudnia 1957 roku w pałacu w Kandaharze w klanie Popalzai, który był częścią królewskiej dynastii Durrani. Był kuzynem króla Afganistanu Zahir-shaha. Dał się poznać jako niezwykle uzdolnione dziecko. Już w wieku 6 lat malował oryginalne obrazy. Bardzo łatwo uczył się też języków obcych. Poznał: pasztu, perski, urdu, hindi, angielski i francuski. W 1972 roku, mając 15 lat został, projektantem mody. Tworzył wymyślne stroje dla rodziny królewskiej i afgańskich arystokratów.

Mówiono o nim „arbiter elegantiorum”. 17 lipca 1973 roku szwagier króla Zahir-shaha, książę i generał Muhammad Daud, dokonał bezkrwawego zamachu stanu i obalił monarchię. Daud ogłosił republikę i został jej pierwszym prezydentem. Hamid Karzaj projektował dla niego mundury i tradycyjne afgańskie stroje. Muhammad Daud na początku współpracował z umiarkowaną komunistyczną frakcją Parczam, ale w 1976 roku nawiązał bliskie kontakty z cesarzem Iranu Muhammadem Rezą Pahlavim,od którego otrzymał wielomilionowe kredyty. W 1977 Daud wysłał Hamida Karzaja na studia politologiczne do Indii, na Uniwersytet Himachal w Shimli, ponieważ chciał zrobić z niego swojego następcę. 25 kwietnia 1978 roku Daud, czując że partia komunistyczna rośnie w siłę, aresztował jej przywódców. Mieli zostać rozstrzelani.

Daud jednak nie wiedział, że komuniści mają bardzo silne poparcie w korpusie oficerskim. Rano 27 kwietnia 1978 roku komunistyczni oficerowie dokonali zamachu stanu. Po całodobowym oblężeniu pałacu prezydenckiego Arg buntownicy wdarli się do niego i w krótkiej strzelaninie zabili Muhammada Dauda i całą jego rodzinę. Nowym prezydentem Afganistanu został przyjaciel Związku Radzieckiego i komunista Nur Muhammad Taraki. Dokonano reformy rolnej i sprawiedliwie podzielono majątek narodowy. We wrześniu 1979 Taraki został obalony i zamordowany przez skrajnie lewicowego komunistę Hafizullaha Amina, który przyśpieszył proces rewolucyjny. Spowodowało to gwałtowny opór większości Afgańczyków. Powstały partyzanckie oddziały mudżahedinów. Związek Radziecki, bojąc się o los rewolucji, dokonał 27 grudnia 1979 inwazji na Afganistan, mordując przy okazji Hafizullaha Amina. Nowym prezydentem został umiarkowany komunista Babrak Karmal – człowiek bardzo inteligentny, ale alkoholik i marionetka Moskwy.

Tymczasem Stany Zjednoczone zaczęły wspierać afgańskich mudżahedinów. W pakistańskim mieście Peszawar powstał rząd emigracyjny. Łącznikiem pomiędzy tym rządem a Amerykanami został książę Hamid Karzaj. Jako agent CIA pobierał wysoką pensję.

Źródło: Wikimedia Commons / U.S. Military

W 1983 roku Karzaj skończył studia politologiczne w Indiach, chociaż prawie nie uczęszcza na wykłady. Jego dwaj starsi bracia, także agenci CIA, wyjechali do Stanów Zjednoczonych, gdzie założyli własne biznesy. Miliony dolarów popłynęły do mudżahedinów. Afgańscy partyzanci uzbrojeni w amerykańskie rakiety Stinger masowo zestrzeliwali radzieckie samoloty i śmigłowce. Związek Radziecki ponosił coraz większe straty i postanowił zmienić przywódcę Afganistanu. Nowym prezydentem został lekarz i szef Służby Bezpieczeństwa Mohammad Najibullah, zwany „katem Kabulu”. Był sprytny i inteligentny. Stonował swoje komunistyczne hasła i zmienił retorykę na bardziej muzułmańską. Reżim pozostał jednak tak samo okrutny jak do tej pory.

W lutym 1989 roku Rosjanie, widząc, że przegrywają wojnę, wycofali się z Afganistanu. Najibullah utrzymał prezydenturę do kwietnia 1992 roku, kiedy to mudżahedini zdobyli Kabul, kładąc tym samym kres komunistycznych rządom. Najibullah nie zdążył uciec z kraju i schronił się przy misji ONZ w Kabulu. Nowym prezydentem Afganistanu został niezwykle szlachetny człowiek i demokrata, profesor Burhanuddin Rabbani. Rychło jednak wybuchły walki pomiędzy różnymi frakcjami mudżahedinów. Przywódca jednej z nich, karierowicz pozujący na muzułmańskiego fundamentalistę, Gulbuddin Hekmatiar zaczął ostrzeliwać Kabul i zamienił go w kupę gruzów.

Hamid Karzaj nie mieszał się do tej wojny. Przebywał w Pakistanie, gdzie projektował stroje dla tamtejszych arystokratów i polityków. Pakistański wywiad ISI, chcąc uzyskać wpływy w Afganistanie, stworzył skrajnie radykalny ruch talibów. Były to z reguły sieroty z ludu Pasztunów, które straciły rodziców podczas wojny z Rosjanami i wychowały się w obozach dla uchodźców. Ich przywódcą został mudżahedin, jednooki mułła Omar. W 1994 roku talibowie zdobyli Kandahar, który stał się ich stolicą, w 1995 – Herat, a we wrześniu 1996 – Kabul. Pod ich władzą znalazło się 90% terytorium Afganistanu. Legalny prezydent Burhanuddin Rabbani i jego dowódca wojsk, legendarny „Lew Panczsziru”, Ahmad Shah Masud, ewakuowali się na północ kraju. Książę Hamid Karzaj przyłączył się do talibów, chcąc zrobić karierę, ale ci byli wobec niego nieufni. Mianowali go zaledwie gubernatorem jednej z prowincji, podczas gdy Karzaj chciał został ambasadorem talibów przy ONZ. Urażony Karzaj wyjechał do Pakistanu, gdzie dalej zajmował się modą. Talibowie, będący ruchem wahhabickim, otrzymali duże wsparcie z Arabii Saudyjskiej.

Wprowadzili okrutne rządy nie mające nic wspólnego z islamem. Zabronili oglądania telewizji, słuchania muzyki, robienia zdjęć, a nawet puszczania latawców. Kobiety musiały chodzić szczelnie zasłonięte od stóp do głów.

Skrajni talibowie chcieli nawet, by kobiety w ogóle nie wychodziły z domów. Przywódca talibów, jednoooki muła Omar, popełnił ogromny błąd, zawierając sojusz z terrorystyczną organizacją Al-Kaida, której liderem był saudyjski milioner Osama bin Laden. Umiarkowana frakcja talibów była temu przeciwna,twierdząc zasadnie, że przyniesie to nieszczęście Afganistanowi. Ponadto arabscy bojownicy z Al-Kaidy traktowali z wyższością dzikich w ich mniemaniu Pasztunów. Mułła Omar postawił jednak na swoim, a bazy szkoleniowe Al-Kaidy mnożyły się w Afganistanie jak grzyby po deszczu. 9 września 2001 roku terroryści z Al-Kaidy zamordowali Ahmada Shaha Masuda, a 11 września 2001 dokonali samobójczych lotniczych zamachów na nowojorski Word Trade Center. Amerykanie, chcąc ukarać winnych, zaatakowali Afganistan w październiku 2001.

Stany Zjednoczone i Europa zatrzęsły się z oburzenia i 7 października 2001 roku dokonały inwazji na Afganistan. Korzystając z hojnej amerykańskiej i rosyjskiej pomocy, Sojusz Północny ruszył na talibów. Wielu lokalnych talibskich dowódców (w tym także Pasztuni) szybko przeszło na stronę Stanów Zjednoczonych. 13 listopada 1999 roku mudżahedini z Sojuszu Północnego zajęli Kabul, a 26 listopada Kunduz. Pod koniec listopada Sojusz Północny  zaatakował Kandahar, jedną z ostatnich twierdz talibów. W ataku rozpoczętym 22 listopada 2001 udział wzięło ok. 800 plemiennych antytalibskich bojowników, 800 żołnierzy Sojuszu Północnego, a także blisko 1000 amerykańskich marines.

W wyniku ciężkich walk na przełomie listopada oraz grudnia część talibów opuściła miasto 4 grudnia, a wojska Sojuszu Północnego ogłosiły wyzwolenie Kandaharu 7 grudnia 2001. Lider talibów, mułła Omar, uciekł na motocyklu do Pakistanu. Oznaczało to koniec rządów talibów w Afganistanie. W styczniu 2002 roku upadły ostatnie ogniska oporu talibów na południu kraju. Jeszcze w czasie trwania walk, od 27 listopada do 5 grudnia 1999 roku w niemieckim mieście Bonn, w hotelu Petersburg, pod auspicjami ONZ zorganizowano konferencję poświęconą Afganistanowi. Uczestniczyli w niej członkowie Sojuszu Północnego, delegacja Pasztunów oraz innych plemion afgańskich, także tych powiązanych z Iranem. Część uczestników chciała restauracji monarchii i ogłoszenia królem ostatnie afgańskiego władcy Zahir-shaha, który został obalony w wyniku wojskowego zamachu stanu w lipcu 1973 roku.

Źródło: Flickr

Na takie rozwiązanie nie zgodziła się amerykańska administracja, która obawiała się zbytniej niezależności króla. Amerykanie, grożąc wstrzymaniem pomocy finansowej, zmusili do dymisji dotychczasowego prezydenta Afganistanu, Burhanuddina Rabbaniego. Na mocy podpisanego porozumienia 22 grudnia 2001 roku powołano rząd tymczasowy Afganistanu. Na jego czele stanął amerykański faworyt, książę Hamidem Karzaj. Nowy rząd zachował równowagę pomiędzy dominującymi w Afganistanie Pasztunami a członkami Sojuszu Północnego, którzy odegrali decydującą rolę w obaleniu talibów. W lipcu 2002 roku Karzaj został tymczasowym prezydentem, a 9 października 2004 roku wygrał pierwsze demokratyczne wybory prezydenckie w Afganistanie. Amerykanie liczyli na Karzaja i nie zawiedli się.

Sprytny „arbiter elegantiorumm” oddał im we władanie wszystkie strategiczne miejsca w kraju i zaprosił do współpracy amerykańskie spółki oraz doradców. Ci ostatni szkoli afgańską armię i policję, inkasując za to miliony dolarów. Efekt okazał się jednak mizerny, gdyż afgańscy generałowie i oficerowie byli tak skorumpowani, że całą pomoc finansową upychali we własnych kieszeniach. Fałszowali księgi rachunkowe i dopisywali do stanu nazwiska poległych żołnierzy.

Hamid Karzaj także ochoczo brał udział w korupcyjnym procederze, niesłychanie się przy tym bogacąc. Tymczasem talibowie otrząsnęli się z porażki zadanej im przez Amerykanów i zaczęli ze zdwojoną siłą atakować wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego NATO, w skład których wchodził polski kontyngent. Afgańscy żołnierze często przechodzili na stronę talibów albo uciekali, nie podejmując walki. Talibowie zaczęli wzorem Al-Kaidy dokonywać zamachów samobójczych, do czego nigdy wcześniej w Afganistanie nie dochodziło. Wkrótce talibowie stali się panami afgańskiego południa. Tymczasem Hamid Karzaj stanął po raz drugi do wyborów prezydenckich. 2 kwietnia 2009 roku afgańska komisja wyborcza ogłosiła że nie będzie drugie tury, gdyż jego rywal, dr Abdullah Abdullah, wycofał się z kampanii wyborczej na znak protestu przeciwko fałszowaniu wyborów. Prezydentem Afganistanu po raz drugi został Hamid Karzaj, który dzień po swojej inauguracji w przemówieniu nazwał talibów “swoimi braćmi”! Wywołało to szok i konsternację na Zachodzie, ale amerykańscy i europejscy politycy uznali ten incydent za werbalną chęć ocieplenia wizerunku Karzaja. 

W latach 2009-2011 talibowie tak urośli w siłę, że że zaczęli dokonywać nawet zamachów w Kandaharze i Kabulu. W Kandaharze zabili przyrodniego brata Hamida Karzaja, księcia Abdullaha, w jego własnym domu, a w Kabulu zamordowali byłego prezydenta Afganistanu, profesora Burhanuddina Rabbaniego. Powiało grozą. 11 stycznia 2013 roku w Białym Domu doszło do spotkania Baracka Obamy z Hamidem Karzajem, podczas którego ustalono, że armia afgańska przejmie całkowitą kontrolę nad krajem na wiosnę 2013 roku, a wojska NATO wycofają się do końca 2014 roku. W Afganistanie miał pozostać tylko niewielki amerykański kontyngent do szkolenia afgańskiej armii i policji.

W 2014 roku w Afganistanie odbyły się wybory prezydenckie. Hamid Karzaj nie mógł już ubiegać się o trzecią kadencję, gdyż zabraniała tego konstytucja. Spodziewano się, że wyjedzie do Stanów Zjednoczonych, trzymając w ręce walizkę z milionami dolarów, i uwije sobie wygodne gniazdko na amerykańskiej ziemi. Byłoby to logiczne ukoronowanie jego śliskiej i pokrętnej kariery. Ku zdumieniu wielu obserwatorów afgańskiej sceny politycznej, Karzaj zdecydował się pozostać w kraju i coraz cieplej wyrażał się o talibach. Już podczas ostatniego roku swojej prezydentury w wywiadzie dla katarskiej telewizji Al-Jazeera  w 2013 roku Karzaj nazwał ponownie nazwał talibów swoimi „braćmi” i stwierdził, że afgański rząd nie chce ich pokonać, lecz zawrzeć z nimi porozumienie i zintegrować ich ze społeczeństwem.

Tym razem wielu amerykańskich i europejskich polityków zrozumiało, że Zachód na całej linii przegrał w Afganistanie. Nowy prezydent Afganistanu, książę Ashraf Ghani, kontynuował sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. 13 kwietnia 2017 roku amerykańskie lotnictwo przeprowadziło nalot na dystrykt Achin położony w prowincji Nangarhar we wschodnim Afganistanie, w pobliżu granicy z Pakistanem. Nalot został przeprowadzony przy użyciu największej niejądrowej bomby w arsenale Stanów Zjednoczonych – GBU-43/B Massive Ordnance Air Blast (MOAB), której celem było zniszczenie kompleksów tuneli wykorzystywanych przez Państwo Islamskie w prowincji Chorasan. Zginęło ponoć 96 terrorystów z ISIS oraz dwóch Afgańczyków (nauczyciel i jego syn), którzy byli przypadkowymi ofiarami.

Hamid Karzaj potępił amerykański nalot i nazwał zdrajcą prezydenta Afganistanu, księcia Ashrafa Ghaniego, za wydanie zgody na bombardowanie. Amerykańska administracja i CIA zrozumiały, że nie mogą już liczyć na Karzaja. W latach 2016-2021 talibowie stali się tak silni, że że kontrolowali już prawie całe południe Afganistanu. 29 lutego 2020 roku amerykański rząd i afgańscy talibowie podpisali porozumienie pokojowe w stolicy Emiratu Kataru – Dosze. Amerykanie zobowiązali się ciągu 14 miesięcy do wycofania ostatniego kontyngentu swoich wojsk i znieśli sankcje wobec talibów. 14 kwietnia 2021 roku prezydent Stanów zjednoczonych Joe Biden ogłosił całkowite wycofanie z Afganistanu ostatnich 3,5 tysiąca amerykańskich żołnierzy. Miało to nastąpić do 11 września 2021 roku, czyli do dwudziestej rocznicy ataków terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie. W afgańskim rządzie zapanowało przerażenie.

Prezydent Ashraf Ghani i politycy zdawali sobie sprawę, że afgańska armia i policja bez amerykańskiego wsparcia nie mają szans w walce z talibami. W lipcu 2021 roku talibowie zintensyfikowali swoje działania, a 6 sierpnia ruszyli do generalnej ofensywy. 10 sierpnia padło Pol-e Chomri, 12 sierpnia Ghazni, 13 sierpnia Laszkargah. 14 sierpnia talibowie po krótkich walkach zdobyli Mazar-i Sharif, trzecie co do wielkości miasto Afganistanu. Oznaczało to w praktyce koniec zorganizowanego oporu wojsk rządowych. 15 sierpnia 2021 roku od samego rana bojownicy talibów zaczęli wkraczać ze wszystkich stron do Kabulu – stolicy Afganistanu. Prezydent Ashraf Ghani uciekł samolotem do Tadżykistanu.

Część afgańskich polityków chciała skontaktować się z Hamidem Karzajem, błagając go o wzięcie afgańskiej armii pod swoją komendę i stawienie oporu. Hamid Karzaj miał włączonego smartfona, ale nie odbierał ani połączeń telefonicznych, ani na kamerce na Messengerze, ani także zwykłych wiadomości na Facebooku. Stolica Afganistanu została zajęta bez walki przez talibów, którzy ogłosili koniec wojny. Afgańscy politycy, biznesmani, lekarze i pracownicy administracji i rządowej przybyli tłumnie na chronione przez amerykańskich żołnierzy lotnisko w Kabulu, gdzie zachodnimi samolotami ewakuowali się za granicę. Talibowie dali na to czas do północy 31 sierpnia 2021 roku.

31 sierpnia 2021 roku o godzinie 23.30 amerykański dowódca 82. Dywizji Powietrznodesantowej, Chris Donahue, i czołowy dyplomata USA w Kabulu, Ross Wilson, jako ostatni członkowie amerykańskiego personelu w Afganistanie opuścili Kabul.15 minut później podkabulskie lotnisko w Bargam zajęli talibowie, strzelając w powietrze na wiwat i świętując swoje zwycięstwo.

Były prezydent Afganistanu Hamid Karzaj pozostał w kraju. Talibowie nie zrobili mu żadnej krzywdy, a wręcz umożliwiali jego wystąpienia w mediach. 1 września 2021 roku przywódcy talibów oświadczyli że jest mało prawdopodobne, aby Karzaj znalazł się w nowym rządzie, ponieważ nie chcą „starych koni”. W lutym 2022 roku Karzaj potępił decyzję amerykańskiego prezydenta Joe Bidena o odmrożeniu aktywów dla Afganistan Bank o wartości 7 mld dolarów i podziale pieniędzy między pomoc humanitarną dla Afganistanu a rodziny ofiar i poszkodowanych z 11 września 2001 roku.

Karzaj określił tę decyzję mianem okrucieństwa i powiedział, że Afgańczycy solidaryzują się z ofiarami z 11 września, ale pieniądze należą do Afgańczyków, którzy również ucierpieli z powodu  amerykańskich ataków. W 2022 i 2023 roku Hamid Karzaj w wywiadach dla amerykańskiej telewizji CNN skrytykował talibów za niespełnianie obietnic dotyczących praw kobiet i zwrócił się o ponowne otwarcie szkół dla dziewcząt, na co emir talibów Hajbatullah Ahundzadeh poradził mu, żeby przeszedł już na pełną emeryturę i nie mieszał się do spraw kraju.

Moim zdaniem, książę Hamid Karzaj to najgorszy przywódca w historii Afganistanu. Zadufany w sobie narcyz, złodziej, oszust i sługus Stanów zjednoczonych. W tym górzystym kraju rządzili różni ludzie, ale taka postać jak on jeszcze nie. Najbardziej przykre jest to, że popierali go czołowi amerykańscy politycy, uważający się za obrońców demokracji na świecie. Mają rację ludzie, którzy mówią, że USA to “Szatany Zjednoczone”.

Dodaj komentarz

Skip to content