W niedzielę, 22 października, Argentyńczycy ruszyli do lokali wyborczych. Cel – wybrać nowego prezydenta. Po opublikowaniu oficjalnych, cząstkowych wyników wiadomo już, że będzie potrzebna druga tura.
Już w niedzielę wieczorem (czasu lokalnego) Argentyna poznała pierwsze oficjalne wyniki wyborów prezydenckich – choć jeszcze cząstkowe. Według nich najwięcej głosów otrzymał obecny minister gospodarki, Sergio Massa (36,7 proc.). Na drugim miejscu uplasował się Javier Milei, zdobywając 30 proc. głosów. Pozostali kandydaci otrzymali następujące wyniki: Bullrich – 23,8 proc., Schiaretti – 6,8% proc., Bergman – 2,7 proc. Frekwencja wyniosła 74 proc.
W drugiej turze zmierzy się Sergio Massa i Javier Milei
Początkowo sondaże przedwyborcze dawały większe szanse Javierowi Milei, liderowi skrajnie prawicowego ruchu La Libertad Avanza. „Zasłynął, obrażając ludzi w telewizji. W internecie ostro atakuje swoich krytyków. Ma niesforną fryzurę, która stała się memem. A teraz jest liderem skrajnej prawicy w swoim kraju” – tak opisywał go „New York Times”. Polityk od początku kampanii skupił na sobie uwagę mediów. Obiecywał m.in. likwidację Banku Centralnego Argentyny i wymianę argentyńskiego peso na rzecz dolara amerykańskiego. Głośno mówił też o walce z korupcją i hiperinflacją, był zwolennikiem rozszerzenia dostępu do broni czy prywatyzacji państwowych spółek.
Na drugim biegunie jest Siergio Massa, będący przedstawicielem obecnie rządzącej koalicji peronistowskiej, którą można określić jako centrolewicę. W swojej kampanii mówił o stabilizacji argentyńskiej gospodarki, która w ostatnich latach zmaga się z kryzysem i wysoką inflacją. W przeciwieństwie do swojego kontrkandydata był zwolennikiem utrzymania waluty. Druga tura wyborów ma odbyć się 19 listopada.