Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, iż Komisja Europejska zdecydowała, że nie przedłuży wprowadzonej 2 maja blokady importu ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku do pięciu krajów członkowskich Unii Europejskiej, w tym Polski. Warunkiem uchylenia embargo jest jednak natomiast wprowadzenie przez Kijów skutecznych środków kontroli eksportu, by zapobiec zakłóceniom na rynkach w sąsiadujących państwach.
Z decyzją nie zgadza się polski komisarz pełniący pieczę nad rolnictwem w Unii, Janusz Wojciechowski. Zapowiedział on w rozmowie z Polską Agencją Prasową zdecydowane kroki w celu ponownego rozpatrzenia decyzji i przywrócenia decyzji z 2 maja, by ukraińskie zboże nie mogło wciąż trafiać na unijne rynki.
“Samej sprawy zakazu nie uważam jeszcze za ostatecznie zamkniętą, dlatego wczoraj, to jest 15 września, zwróciłem się do Przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o ponowną analizę sytuacji i przywrócienia zakazu” – powiedział w rozmowie z PAP Komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
Sprawa była komentowana głośno w europejskich mediach. Po tym, gdy Wojciechowski 31 sierpnia poparł przedłużenie do końca 2023 roku tymczasowego zakazu importu ukraińskiego zboża w pięciu krajach pierwszej linii frontu i zaproponował zapewnienie dotacji dla ukraińskich eksporterów zboża, m.in. portal euobserver.com czy Politico.eu skomentowały gorzko jego poczynania.
“W moich wystąpieniach wobec Komisji, Parlamentu i Rady przedstawiałem też koncepcję usprawnienia tranzytu ziarna z Ukrainy przez korytarze solidarnościowe za pomocą dopłat do tranzytu wykonywanego droga morską z wykorzystaniem portów bałtyckich i śródziemnomorskich. Chodzi o rekompensaty za korzystanie z bardziej odległych, a przez to mniej opłacalnych dróg tranzytu” – dodał Wojciechowski.