Współczesnym Europejczykom czary kojarzą się ze średniowieczem, a także epoką nowożytną, gdyż od XVI do drugiej połowy XVIII wieku na naszym kontynencie trwało prawdziwe polowanie na czarowników i czarownice, a wielu niewinnych ludzi, w większości kobiet, zostało spalonych na stosach. W XX wieku słowo czary wywoływało w Europie uśmiech politowania i zażenowania. Tym większy wzbudza szok sprawa holenderskiej czarownicy, Margarethy Greet Hofmans. Ta dziwna kobieta zawładnęła bowiem osobą królowej Holandii Juliany i o mały włos nie doprowadziła do jej rozwodu księciem-małżonkiem Bernhardem oraz do upadku monarchii w Holandii.
Omówmy więc jej osobę. Margaretha Greet Hofmans urodziła się 23 czerwca 1894 roku w jednej z dwóvh stolic Holandii – Amsterdamie. Była córką Fredrika Hermanusa Hofmansa (1869-1930), robotnika dorywczego i Hermanii Penner (1867-1929). Hofmans była najstarsza z czworga rodzeństwa. Nigdy nie chodziła do szkoły i wcześnie zaczęła pracować. Została pokojówką, a później pracowała w warsztacie odzieżowym. Wielu ludzi czytających ten artykuł może zdziwić fakt, że w XX-wiecznej, dość bogatej Holandii, mogła żyć osoba nieumiejąca czytać i pisać. Osoby znające jednak historię “Kraju Polderów” doskonale wiedzą, że do 1945 roku Holandia wcale nie była aż tak bardzo zamożnym krajem. Wielu Holendrów żyło w biedzie, a nawet skrajnej nędzy. Szkolnictwo holenderskie dzieliło się na szkoły kalwińskie (większość) i katolickie. Między tymi dwoma odłamami chrześcijaństwa panowała duża wrogość, a rodzice danego wyznania religijnego nie chcieli posyłać swoich dzieci do szkół zarządzanych przez “heretyków”, nawet gdyby te szkoły znajdowały się pięć minut drogi od ich domu. Wiele szkół podstawowych było także płatnych. Stąd najbiedniejsi mieszkańcy Holandii często nie chodzili do szkoły. Dotyczy to w większości okresu 1900-1920.
Kiedy matka naszej bohaterki została sparaliżowana w 1914 roku, Hofmans przejęła prowadzenie domu. Co ciekawe, mimo robotniczego pochodzenia matka i córka bardzo interesowały się zainteresowania muzyką, poezją i teozofią. Jako, że Margaretha nie umiała czytać, jej matka czytała na głos książki, wiersze i artykuły. Nigdy zapewne nie dowiemy się, dlaczego matka nie nauczyła córki umiejętności czytania i pisania.
Nieudane zaręczyny i przedwczesna śmierć jej ukochanej siostry w 1936 roku sprawiły, że Margaretha stała się jeszcze bardziej zamknięta w sobie. W czasie niemieckiej nazistowskiej okupacji Holandii Hofmans wstąpiła do ruchu oporu i pomagała ukrywającym się Żydom. Już w latach wojny Hofmans znalazła się pod wpływem okultysty i spirytualisty J.W. Kaisera. Na początku 1946 roku powiedziała, że słyszy głos „Mistrza”, który chciał uczynić z niej swoje narzędzie uzdrawiania cierpiącej ludzkości. Był to zmarły w 1939 roku znany okultysta MJJ Exler — homoseksualista i przyjaciel J.W. Kaisera. Kaiser zaczął uważać Margarethę za swoją duchową uczennicę. Skontaktował ją z redakcją magazynu Cosmisch Licht, znajdującą się w willi w Hattem. Tam zaczęła działać jako medium. W 1947 roku zamieszkała jako gość w posiadłości Molencaten, należącej do barona W.J.van Heeckerena. Zaczęła być znana jako uzdrowicielka. Jeździła także po całej Holandii, udzielając wykładów na temat okultyzmu. Margaretha Greet Hofmans była wielbicielką hinduskiego filozofa Jiddu Krishnamurtiego i często opowiadała o jego działalności na swoich wykładach. Cieszyła się już opinią znakomitej znachorki, która wyleczyła mnóstwo ludzi z ciężkich chorób.
Podczas jednego z takich spotkań hrabia A.R. Z van Rechteren Limpurg z Delft zabrał ją do pałacu królewskiego Soestdijk i przedstawił królowej Juliannie oraz księciu-małżonkowi Bernhardowi zu Lippe-Biesterfeld. Należy tutaj wspomnieć, iż od XIX wieku członkowie królewskiej dynastii Oranje-Nassau ogromnie interesowali się wszelkimi tajemnymi naukami: spirytyzmem, okultyzmem, wróżbiarstwem i czytaniem z twarzy człowieka. Juliana i Bernhard z dynastji Oranje-Nassau przebłagali Margarethę o pomoc w leczeniu choroby oczu dziecka królewskiej pary, księżniczki Marii Krystyny, urodzonej w 1947 roku. Choroba ta pojawiła się u dziewczynki po zarażeniu królowej Juliany różyczką w czasie ciąży. Maria Krystyna od urodzenia miała poważną wadę wzroku i była niemal całkowicie niewidoma. Lekarze nie dawali większych szans na to, że mała księżniczka kiedyś odzyska wzrok. Bardzo szybko Margaretha Greet Hofmans zyskała przyjaźń królowej Juliany, gdy w wyniku prowadzonych przez nią modlitw i seansów spirytystycznych wzrok księżniczki Marii Krystyny uległ zdecydowanej poprawie, popartej także przez królewską kadrę medyczną. Znachorka do tego stopnia omotała królową, że ta zwierzała się jej z największych sekretów rodziny królewskiej.
Szokującym jest także to, że poprzednia królowa Holandii, Wilhelmina, będąca twardą i racjonalnie myślącą osobą, także zapałała wielkim afektem do Margarethy Greet Hofmans.
Po kilku latach pobytu na królewskim dworze Hofmans zaczęła stanowić ogromne zagrożenie dla holenderskiej monarchii, ponieważ mając pacyfistyczne poglądy, namówiła królową do wywarcia wpływu na holenderski rząd, aby ten obciął budżet na cele wojskowe. W latach 50. XX wieku w na świecie trwała “zimna wojna” Zachodu ze Związkiem Radzieckim. Holandia, będąca członkiem sojuszu Północnoatlantyckiego NATO, została pozbawiona silnej armii w wyniku intryg Margarethy Greet Hofmans. Stanowiło to ogromne osłabienie obronności kraju. Książę Bernhard zu Lippe-Biesterfeld gorzko żałował, że wprowadził czarownicę na holenderski dwór i zaczął dążyć do usunięcia jej z pałacu. Królowa Juliana stanowczo jednak odmówiła. Po stronie księcia Bernharda stanęły dzieci królewskiej pary, w tym księżniczka Maria Krystyna, która miała dosyć bycia królikiem doświadczalnym w rękach “czarownicy” i swojej rodziny.
W 1951 roku na zamku Het Oude Loo Margaretha Greet Hofmans razem z byłym sekretarzem królewskim J.W. Kaiserem, zorganizowali wielką pacyfistyczną konferencję, w której wzięło udział wielu wybitnych holenderskich arystokratów, finansistów, biznesmanów i intelektualistów. Konferencja miała charakter religijno-pacyfistyczny. Uczestnicy domagali się, aby Holandia znalazła tzw. “Trzecią Drogę”. Sprawą zainteresowała się Główna Służba Wywiadu i Bezpieczeństwa Holandii (BVD) oraz amerykańska centralna Agencja Wywiadowcza (CIA). Wielu kalwińskich duchownych odrzuciło jednak zaproszenie na konferencję, tłumacząc, że nie ma ona nic wspólnego z religią protestancką i zdrowym rozsądkiem. Bardzo aktywnym uczestnikiem konferencji była wpływowa i egzaltowana baronowa Van Heeckeren van Molecaten, która wyrażała się w największych superlatywach o Margareth Greet Hofmans. Znany holenderski polityk i ekonomista Jan Jacob Van Dijk wycofał się z konferencji. Napisał do królowej Julianny: aby wyjaśnić: “Zamknął się magiczny krąg, w którym gra niezgłębionych ludzkich namiętności, próżności słów i pomieszania pojęć miesza się z fałszywymi mistycznymi zjawiskami parapsychologicznymi i schizofrenicznym światem idei”.
Pod wpływem działań czarownicy małżeństwo królowej Julianny i księcia Bernharda zu Lippe-Biesterfeld znalazło się na krawędzi rozwodu. Królowa oskarżyła męża o kradzież pieniędzy ze swojej prywatnej szkatuły. Na zachowanej taśmie audio z wywiadu książę Bernhard mówił: „Moja żona bezpodstawnie oskarżyła mnie o kradzież i powiedziała: proszę opuścić mój dom. Poszedłem do premiera Holandii i wszystko mu opowiedziałem. Premier był przerażony i nie potrafił mi udzielić żadnych rad”. Jest rzeczą wielce prawdopodobną, że to Margaretha ukradła pieniądze królowej i oskarżyła jej męża księcia Bernharda.
Zrozpaczony książę Bernhard pojechał do redakcji niemieckiej gazety “Der Spiegel” w Hamburgu. Książę żalił się i prosił o pomoc w nagłośnieniu sprawy. Niemieccy dziennikarze byli zszokowani, ale napisali artykuł “Między królową i Rasputinem”, który ukazał się na łamach “Der Spiegel” 13 czerwca 1956 roku. W artykule porównano Greet Hofmans do słynnego rosyjskiego szarlatana z czasów panowania imperatora dworu cesarza Mikołaja II i cesarzowej Aleksandry Fiodorówny. Publikacja artykułu wywołała burzę w świecie holenderskiej polityki i doprowadziła do zwołania przez premiera Holandii, Willema Dreesa specjalnej komisji w sprawie Hofmans, którą od nazwiska jednego jej członków, polityka Louisa Beela, nazwano „komisją Beela”. Po przeprowadzonym śledztwie podjęto decyzję o usunięciu czarownicy z królewskiego pałacu. Jednak królowa Juliana odmówiła podpisania dekretu rządowego i zaczęła szykować się do rozwodu z księciem-małżonkiem Bernhardem zu Lippe-Biesterfeld.
Były premier Holandii, Pieter Sjoerds Gerbrandy, sporządził raport
zatytułowany „Prawo dotyczące królowej i rozwodów”.Autor uważał, że rozwód był sprawą dla sądu cywilnego, ale nie był pewien, czy holenderski sąd orzekający „W imieniu królowej” może wydać wyrok rozwodowy w sprawie monarchini królowej. Zastanawiał się także, komu po rozwodzie ma przypaść opieka nad królewskimi dziećmi. Pieter Sjoerds Gerbrandy i wielu innych holenderskich polityków rozważało również stwierdzenie choroby psychicznej i królowej Juliany i odsunięcie jej od tronu. Budziło to jednak przerażenie w kraju. Rząd Holandii nalegał na pojednanie małżonków.
23 sierpnia 1956 roku komisja Bella komisja przedstawiła wyniki swojej pracy. 21 sierpnia 1956 roku królowa Juliana i książę-małżonek Bernhard zu Lippe-Biesterfeld niespodziewanie ogłosili swoje pojednanie. Był to jednak podstęp. Już 1 września 1956 roku Julianna domagała się, żeby za pomocą przemówienia radiowego lub konferencji prasowej ogłosić Holendrom, że nastąpiła tylko przerwa w kontakcie w Margarethą Greet Hofmans, a sprawa rozwodu z mężem jest wciąż aktualna. 4 września 1956 roku były premier Holandii, Peter Sjoerds Gerbrandy, napisał do królowej dramatyczny list, w którym czytamy: “Jest we mnie troska o waszą Królewską Mość. Jako Królowa masz również prawo do własnych przekonań politycznych i religijnych, jednak osoba, którą jest Margaretha Greet Hofmans, jak i jej ludzie na dworze, nie są już twoimi przyjaciółmi, ale zasadniczo twoimi napastnikami. Droga Pani Hofmans jest drogą oddalającą Cię od Boga. Jest to droga zniszczenia”.
Królowa Julianna nie zareagowała na list. 13 października 1956 roku doszło jednak do wydarzenia, które wzbudziło przerażenie wśród wszystkich holenderskich polityków. Tego dnia “czarownica” Margareth Greet Hofmans zażądała dymisji premiera Willema Dreesa i całego rządu. Królowa Julianna posłusznie zdymisjonowała rząd. W holenderskim parlamencie rozpętało się piekło. Willem Drees oświadczył, że nie ustąpi ze stanowiska i wprowadzi stan wyjątkowy w kraju. Dreesa poparły wszystkie partie polityczne, nawet te opozycyjne i niechętne rządowi. Wieczorem 13 października 1956 roku Willem Drees został ponownie zaprzysiężony przez parlament na stanowisko premiera Holandii i sformował nowy rząd. W listopadzie 2008 roku holenderski historyk Cees Fasseur ujawnił w swojej książce “Juliana & Bernhard. Historia małżeństwa z lat 1936–1956”, że po kryzysie rządowym członkowie holenderskiego ruchu oporu, którzy walczyli z niemiecką nazistowską okupacją Holandii, wysłali do Margarethy Greet Hofmans list, w którym zażądali natychmiastowego opuszczenia przez nią królewskiego pałacu. Gdyby Hofmans tego nie zrobiła, to zostałaby zamordowana. Podobny list wysłano do byłej królowej Wilhelminy, prosząc ją, aby wpłynęła swoim autorytetem na córkę, Julianę. Wilhelmina niespodziewanie odmówiła, twierdząc, że Juliana jest panującą monarchinią, a każdy dorosły człowiek odpowiada za swoje czyny. Wilhelmina mówiła także, że jest już zbyt stara, aby mieszać się w polityczne sprawy, nawet dla dobra holenderskiej monarchii.
Oba listy podpisane były przez tzw. “Komitet Akcji”. Do dziś nie ustalono nazwisk tych członków holenderskiego ruchu oporu, którzy wzięli sprawy w swoje ręce. Być może zostały utajnione na polecenie Głównej Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa Holandii i dworu królewskiego. Czarownica przeraziła się groźby śmierci i opuściła na zawsze pałac Soestdijk.
Nie jest wiadomem czy książę-małżonek Bernhard zu Lippe-Biesterfeld, brał w tym udział. Listy zostały ujawnione dopiero w 2008 roku na polecenie królowej Beatrix — córki poprzedniej monarchini Juliany, i to tylko na użytek wydania książki pisanej przez Ceesa Fasseura. Po opuszczeniu pałacu królewskiego Margaretha Greet Hofmans nie zaprzestała swojej czarodziejskiej i uzdrowicielskiej działalności, a z upływem lat zaczęła coraz bardziej tracić kontakt z rzeczywistością. W rozmowie z pewnym człowiekiem powiedziała: „Rak jest wyrazem zamętu duchowego tego świata wywołanego przez militaryzm i wojnę”. Opowiadała też swoim uczniom, iż regularnie kontaktuje się z kosmitami. Do końca życia miała liczne grono pacjentów, których potrafiła wyleczyć z ciężkich chorób.
Co ciekawe, królowa Juliana odwiedzała ją potajemnie w jej małym mieszkaniu. Holenderska monarchini nigdy jednak nie odważyła się już zaprosić czarownicy do pałacu. W 1968 roku Margaretha Greet Hofmans zachorowała na raka. Odmówiła profesjonalnego leczenia. Piła zioła i zażywała naturalne medykamenty. Zmarła na nowotwór w Amsterdamie, 16 listopada 1968 roku w wieku 74 lat i została pochowana na cmentarzu w Zorgvlied. W pogrzebie brała udział królowa Juliana, która przyszła jednak jako osoba prywatna.
Margaretha Greet Hofmans o mały włos nie doprowadziła do upadku monarchii w Holandii. Współcześni historycy zastanawiają się jak to możliwe, że niepiśmienna kobieta zawładnęła osobą holenderskiej królowej, arystokratami, i finansistami. Są uczeni, którzy twierdzą, że Hofmans była agentką radzieckiego KGB i została wysłana na dwór królewski w celu zniszczenia monarchii w Holandii. KGB bowiem popierało i finansowało wszystkie ruchy pacyfistyczne w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Są też tacy, którzy mówią, że Hofmans umiała czytać i pisać, ale bardzo sprytnie to ukrywała. Można spotkać też takie opinie, że była satanistką.
Jedno jest pewne: Margaretha Greet Hofmans miała ogromne zdolności uzdrawiające i hipnotyzerskie. Potrafiła w krótkim czasie zdominować ludzi, którzy o miliony lat świetnych przewyższali ją pozycją społeczną i wykształceniem. Ostatnia europejska czarownica pozostanie już na zawsze zagadką.
Bardzo interesujący artykuł! Nie spodziewałem się, że dowiem się o tak interesującej postaci jak Margaretha Greet Hofmans. Ciekawe, jak jej działalność wpłynęła na politykę i społeczeństwo w tamtym czasie. Chciałbym więcej informacji na temat jej wpływu na decyzje europejskich przywódców.
Serdecznie dziękuję za komentarz. Margaretha Greeat Hofmans wpłynęła tylko na królową Holandii, Juliannę, jej męża księcia Bernarda i wielu holenderskich arystokratów i biznesmenów. Nie miała wpływu na europejskich polityków z innych krajów. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
Artykuł ten skupia się na interesującej postaci Margarethy Greet Hofmans oraz jej wpływie na politykę europejską. Ciekawie opisane są zarówno jej kontakty z wpływowymi politykami, jak i jej opiniotwórcza rola w dobie powojennej. Przez cały tekst czuć atmosferę tajemnicy i tajemniczości, co dodaje mu dodatkowego smaczku. Dobrze napisany i trzymający w napięciu, przyjemnie się czytało.