W piątek wieczorem doszło do masowej bijatyki w Essen w Niemczech, w landzie Nadrenia Północna–Westfalia. Według szacunków policji w starciach wzięło udział blisko 100 osób, wśród których mogli się znajdować także przypadkowi ludzie. W związku z zaistniałą sytuacją skierowano „duży kontyngent” policjantów, w tym śmigłowiec. Sytuacja uspokoiła się dopiero po północy. Na miejscu znaleziono stalowe pałki i noże.
Zdaniem niemieckiej policji zdarzenie te mogło być powiązane z eskalującym się „konfliktem przestępczych klanów”. Funkcjonariusze łączą starcia z piątku z innym incydentem, który wydarzył się dzień wcześniej w mieście Castrop-Rauxel. Podczas niej członkowie rodzin syryjskiej i libańskiej zaatakowali się kijami baseballowymi, nożami i pałkami. Co najmniej siedem osób zostało wówczas rannych.
W odpowiedzi na ostatnie akty przemocy policja zapowiedziała wzmocnienie patroli w obu miastach. W trakcie rozmowy z dziennikiem „Bild” jeden z funkcjonariuszy przekazał, że służby są w pogotowiu mimo obawy co do dalszych konfrontacji, do których może dojść w ciągu najbliższych kilku godzin lub nawet dni.