Członkowie skrajnych grup quasi ekologicznych „Extinction Rebellion” i „Ostatnie Pokolenie” rozpoczęły blokady ulic w różnych częściach Berlina. Protest rozpoczął się wczoraj, gdy kilkadziesiąt osób zgromadziło się przy Bramie Brandenburskiej i zablokowało przejście. Od tamtego czasu uczestników przybywa (wedle szacunków policji na ten moment w akcji uczestniczy około 700 osób). Zmianie uległo też miejsce protestów, gdyż klimatyczni aktywiści rozpoczęli blokady kilku ważniejszych ulic, uniemożliwiając tym samym przejazd aut i powodując korki na terenie całej stolicy, przez co akcja spotkała nieprzychylnym przyjęciem Berlińczyków.
Goryczy dodaje też fakt, iż aktywiści klimatyczni (jak podaje redaktor Tomasz Lejman z Polsat News) nie pozwalają również na przejazd karetek pogotowia na sygnale. Pomimo agresji uczestników blokad, niemiecka policja stara się sukcesywnie usuwać ich z ulic. Jednakże działanie policjantów jest tym bardziej utrudnione faktem, iż wielu aktywistów przylepiło się do asfaltu przy pomocy kleju. W Berlinie już w ostatnich dniach dochodziło do protestów radykalnych grup ekologistów. Np. w sobotę rano witryny kilku sklepów na berlińskim bulwarze Kurfuerstendamm zostały opryskane przez nich farbą.
Aktywiści, jak twierdzą, protestują z „powodu łamania przez rząd konstytucji”, a także chcą zmusić polityków do wprowadzenia radykalnej polityki klimatycznej. Jak podaje Deutsche Welle, protestujący na ten moment blokują 30 ulic w różnych częściach miasta, z czego wiele z nich znajduje się w ścisłym centrum. Aktywiści zawiadamiają, iż planują kontynuować protest „bezterminowo”.