W nocy z wtorku na środę w Watykanie doszło do rozmowy tamtejszego prokuratora z bratem zaginionej w 1983 roku w Rzymie Emanueli Orlandi. Łącznie konwersacja trwała 8 godzin. Jest ona efektem decyzji watykańskiego wymiaru sprawiedliwości o wszczęciu nowego śledztwa w sprawie jej zaginięcia. Wcześniej w wywiadzie prasowym prokurator Alessandro Diddi zapewnił, że papież Franciszek i sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin mają “żelazną wolę”, by wyjaśnić kwestię zaginięcia córki pracownika Watykanu w czerwcu 1983 roku. Podczas poszukiwań otwierano już grobowiec, przeszukiwano watykański cmentarz i badano ekshumowane kości. Po wyjściu z Watykanu brat zaginionej dziewczyny – Pietro Orlandi powiedział dziennikarzom, że wraz z towarzyszącą mu adwokat rozmawiał o różnych hipotezach; od domniemanego przewiezienia jego siostry do Londynu po wątek pedofilii. “Nareszcie po 40 latach mogłem powiedzieć, co chciałem i spotkałem się z gotowością wyjaśnienia sprawy, bez względu na to, czyja by to była odpowiedzialność. Wysłuchali mnie i przyjęli to, co miałem do powiedzenia” – oświadczył Orlandi. Ujawnił również, że w ramach śledztwa przesłuchano już różne osoby oraz są dokumenty, które wymagają analiz. W czasie poszukiwań Emanueli Orlandi pojawiło się wiele sensacyjnych wątków i hipotez, a także fałszywych tropów, które dotyczyły jej dalszych losów. Jednym z nich były teorie porwania przez handlarzy ludźmi czy też przypuszczenia, że sprawa mogła mieć związek z żądaniem uwolnienia z więzienia sprawcy nieudanego zamachu na Jana Pawła II. Na początku swojego pontyfikatu papież Franciszek podczas spotkania z Pietro Orlandim i jego matką powiedział, że “Emanuela jest w niebie”. Brat zaginionej wyrażał nadzieję, że dowie się, co znaczyły te słowa nowego papieża.
Źródło: PAP, rmf24.pl